Brąz Mariki Majewskiej w mistrzostwach kraju

Trzy wrześnianki wystartowały w Toruniu.

68. Lekkoatletyczne Halowe Mistrzostwa Polski dobrze zapisały się dla wrzesińskiego sportu. W sobotę i niedzielę na bieżni pokazały się trzy wychowanki Orkana i trenera Andrzeja Pujdaka, a Marika Majewska zajęła trzecie miejsce w biegu na 60 m przez płotki.

W sobotę rozgrywano między innymi biegi na 60 m przez płotki i 60 m płaskie. Oba bardzo nas interesowały z oczywistych powodów.

W eliminacjach biegu płotkarskiego Marika Majewska wystartowała w serii drugiej i mimo tradycyjnie słabszego startu pewnie go wygrała. Dystans pokonała w czasie 8,18 s, o 0,12 s gorszym niż jej rekord życiowy. Życiówkę osiągnęła na tej samej bieżni, ale w mityngu rozgrywanym dwa tygodnie wcześniej. Do finału przystępowała jako mocna kandydatka do medalu. Pia Skrzyszowska wydawała się poza zasięgiem, ale z Weroniką Nagięć powinna powalczyć o srebro. Reakcja startowa zadecydowała jednak, że Marika musiała zadowolić się brązem. Zareagowała na wystrzał startera 0,08 później niż bezpośrednia konkurentka i dokładnie o tyle przegrała drugie miejsce na linii mety. Inna sprawa, ze srebro zawieszone było na poziomie wyższym niż jej rekord życiowy. Czas 8,13 s jak i medal muszą jednak cieszyć. Co prawda wrześnianka broniła tytuł wicemistrzowski z ubiegłego roku, ale wówczas do srebra wystarczał czas 8,20 s, a i Skrzyszowskiej wówczas nie było na starcie.

- Reakcja startowa jest do poprawienia. Marika pewnie bała się falstartu i dyskwalifikacji, tak jak miało to miejsce rok temu na letnich mistrzostwach. Na dystansie było już fajnie. Cieszy fakt, że jakiś tam mały w kład mam w ten medal – występ swojej byłej zawodniczki komentuje trener Pujdak.

W sobotni wieczór wrzesińskim kibicom pokazała się także Paulina Guzowska. Olimpijka z Tokio ostatnie lata walczyła z kontuzjami. Teraz wraca na bieżnię, ale na rezultaty podobne do tych z 2021 roku musimy jeszcze poczekać. Oby tylko do sezonu letniego.
Paulina pobiegła w serii drugiej biegu eliminacyjnego na 60 m. Zajęła w nim trzecie miejsce i osiągnęła czas 7,50 s, który był dla niej najlepszym wynikiem tego sezonu halowego. Do rekordu życiowego zabrakło jednak 0,1 s i wrześnianka musiała czekać do ostatniej serii z nadzieją, że zakwalifikuje się do finału czasem. Niestety, ósmym czasem eliminacji był wynik 7,47 i ostatecznie Paulina została sklasyfikowana na dziewiątym miejscu w kraju.

W niedzielę na bieżni pokazała się już tylko Marta Zimna, która wystartowała na swoim koronnym dystansie 200 m. Wychowanka Orkana też nie może się odnaleźć od czasu rewelacyjnych dla niej Mistrzostw Świata Juniorów w Nairobi. Po kontuzji nie ma już śladu, ale forma gdzieś uciekła, oby nie bezpowrotnie.
Do rywalizacji na jedno okrążenie zgłoszonych było 20 zawodniczek, na linii startu zgłosiło się 17, w tym aż 12 z lepszym czasem niż ten osiągnięty tego roku przez naszą sprinterkę. Marta wystartowała w czwartej serii. Otrzymała dobry piąty tor, a przed nią biegła faworytka do złota Kristina Tsimanauskaja, Białorusinka z polskim paszportem. Wrześnianka poprawiła swoje najlepsze osiągnięcie z tego sezonu o 0,02 s, ale czas 24,63 s starczył jedynie do 12. miejsca w kraju.

Wszystkie trzy wrześnianki wystartowały także w barwach swoich nowych klubów w typowej jedynie dla hali sztafecie 4x200 m. AZS AWF Gorzów Wielkopolski, w składzie z Majewską, zdobył złoty medal. Srebro walczył AZS AWF Katowice, który reprezentowała Guzowska, a sztafeta AZS Poznań, w którym biegła Zimna, zajął piątą pozycję. Co ciekawe, wychowanki Orkana nie rywalizowały ze sobą. Pobiegły w trzech rożnych seriach.

Fot. Krzysztof Regulski