W środowy wieczór w hali przy Wojska Polskiego kibice przypomnieli sobie atmosferę prawdziwej siatkówki. Krishome w pojedynku Pucharu Polski ograł pierwszoligowca z Torunia.
Czwarta runda Pucharu Polski mogła przenieść naszą siatkówkę na chwilę w niebiańskie strefy. I to nie z tego względu, że na drodze stanęła drużyna Aniołów Toruń. Zwycięzca zostawał na placu boju już tylko z dziewięcioma innymi drużynami i przybliżał się na krok do ćwierćfinału i gry z plusligowcami. Stawka środowego pojedynku była spora, a ewentualna wygrana miałaby niebagatelne znaczenie przy rocznych podsumowaniach.
Anioły w ubiegłym sezonie wygrały naszą grupę II ligi, a po barażach awansowały do I ligi. Tu jednak zderzyły się z brutalną rzeczywistością. Rywale zgotowali im piekło i torunianie utknęli w strefie spadkowej. Na ten moment do bezpiecznego miejsca brakuje im trzech punktów. I właśnie ten fakt – jak przekonywało część kibiców – miał mieć wpływ na podejście Aniołów do pucharów. Ważniejsza dla nich miało być utrzymanie I ligi, niż awans do kolejnej rundy równoległych rozgrywek.
Kibiców na trybuny mimo środowego terminu przyciągnęła też obecność w składzie przeciwników Roberta Brzóstowicza (na zdjęciu pod siatką). Wychowanek Progressu Września przez wiele sezonów reprezentował nasze barwy.
Mimo wszystko faworytem byli goście. W pierwszym secie kibice przecierali jednak oczy ze zdumienia. Pomarańczowi przegrywali 8:10, by od tego momentu z 13 kolejnych piłek wygrać aż 11! Anioły w tym fragmencie przypominały zespół z dolnych rejonów tabeli, ale bardziej drugiej ligi niż pierwszej.
Rozgrzani jak nigdy kibice oczekiwali, że ich pupile pójdą za ciosem. Na to goście już nie pozwolili i wygrali zdecydowanie drugą partię. Ekscytacja nieco opadła.
W trzecim secie po błędzie ustawienia, którą zresztą wypatrzył trener Marian Kardas, Krishome prowadził 12:8. Od stanu 18:14 źle zaczęło się dziać w naszej ekipie. Jędrzej Ziółkowski wyrzucił po ataku piłkę w aut, a Michał Curzytek został zatrzymany blokiem. Na 12 piłek zdołaliśmy wygrać jedynie dwie, co kosztowało przegraną w secie.
Czwarta partia nie okazałą się ostatnią, choć goście mieli dwie piłki meczowe. Gra w końcówce toczyła się na przewagi i za drugim podejściem to nasi siatkarze dopięli swego.
Tajbrek rozpoczął się w najlepszy z możliwych sposobów. Michał Torzewski na starcie seta zaserwował dwa asy, dołożyliśmy blok i skuteczną kontrę, co przełożyło się na 4:0 dla pomarańczowych. Goście co prawda szybko wyrównali (5:5), jednak wrześnianie równie szybko wrócili do czteropunktowego prowadzenia. Końcówka była nieco nerwowa, ale ostatecznie kibice dostali okazję do zamanifestowania swojej olbrzymiej radości.
Krishome awansował do piątej rundy, w której zmierzy się z Czarnymi Radom. Jest szansa powtórzyć wynik sprzed siedmiu laty, kiedy Krispol grał w finałowej ósemce mierząc się we Wrześni z samą Zaksą.
4. runda PP: Krishome Września – Anioły Toruń 3:2 (25:16, 17:25, 20:25, 29:27, 15:13)
Kibiców ok. 400
Pls 21:16, 18.12.2024
W sobotni wieczor……Haha
Co za gniot!!! 21:16, 18.12.2024
Kibol 202521:24, 18.12.2024
wypadałoby zapytać prezesa czy siatkówka we Wrześni jest w stanie się podnieść czy prezes zamierzaszukać bo jak widać no dobre widowisko Kibic we Wrześni jest tylko jak w życiu kasa misiu kasa 21:24, 18.12.2024
Bledy23:12, 18.12.2024
Nie sobota tylko środa
Nie IV tylko III runda
proponuję bardziej zaangażować się w sprawdzanie tego co GPT napisze 🤣 23:12, 18.12.2024
Kibic20003:26, 19.12.2024
To była 3 runda!!! 03:26, 19.12.2024
wyborca09:19, 19.12.2024
jeszcze mecz z Czarnymi i Prezes będzie marzył o pierwszej lidze 🙂🙂🙂🙂 09:19, 19.12.2024
Hmmm22:58, 18.12.2024
8 2
"... Nie do rymu nie do taktu...."
Proponuję zastanowić się trzy razy zanim się coś napiszę. W dzisiejszych czasach są narzędzia wspierające pisanie. Może warto przed napisaniem "czegoś" skorzystać z takiego narzędzia, bo czy ta wypowiedź/recenzja/opinia ma sens. Za ten wpis 👎 22:58, 18.12.2024