„Good job Lax-Warriors”. Amerykanin jest pewny

Drzwi wrzesińskiego klubu lacrosse nie zamykają się przed gośćmi z USA. W ciągu pięciu ostatnich miesięcy to już trzecia wizyta człowieka zza Atlantyku.

James Finlay (piaty z prawej w górnym rzędzie) co prawda zawiesił swoją karierę trenerską, ale na rzecz lacrossowego skautingu. Wyszukuje najzdolniejszych młodych zawodników i pomaga im w znalezieniu uniwersytetów i drużyn w USA. Tak było w przypadku Klary Domachowskiej i Roksany Dębickiej, które od pół roku studiują w Stanach, a do najlepszej na świecie ligi weszły nie tylko z drzwiami, ale z całą futryną! Teraz Finlay pilotuje przebieg kariery kolejnej uczennicy wrzesińskiego ogólniaka – Nikoli Dębickiej, która już za chwilę podpisuje czteroletni kontrakt.

Zaskoczony – jak sam przyznaje – liczbą wrześnianek, które pokazują nieprzeciętne lacrossowe umiejętności, postanowił z ciekawości odwiedzić Wrześnię. Wizytował treningi, ale z własnej inicjatywy postanowił porozmawiać z rodzicami lacrossistek, które marzą o wylocie na północno-amerykański kontynent.

Spotkanie miało pierwotnie odbyć się w małej salce w hali przy Kosynierów, jednak chętnych na rozmowę z Amerykaninem było tak wielu (kilkadziesiąt osób), że trzeba było rozsuwać trybuny w hali. Rozmowy miały niezwykle merytoryczny przebieg i trwały grubo ponad godzinę.

Wszyscy później przenieśli się na boisko, gdzie kończył się trening młodszej grupy, a zaczynał starszej. James podglądał poczynania zawodniczek, wypytywał się, a nawet sam chwycił za kij. Nie mogło obyć się też bez rozmów z trenerami Lax-Warriros. Nie pierwszy raz usłyszeli od Amerykanina „Good job” i nie miało ono jedynie grzecznościowego charakteru.

Po treningu uciął sobie pogawędkę z Agnieszką Kosmalą, która była pierwszą wrześnianką uprawiającą lacrosse. Żałował, że nikt nie stworzył jej możliwości studiowania w USA, bo z pewnością reprezentacja Polski miałaby jeszcze więcej z niej pożytku

– Efektem wizyty Jamesa będzie wdrożenie przez nasz klub, ale myślę i przez Liceum Ogólnokształcące im. Henryka Sienkiewicza, nowego projektu. Chcemy wspólnie wyszukiwać programy, które umożliwią wyjazdy naszych zawodniczek na roczne pobyty w liceach w USA. Dziewczyny nie tylko podniosą  umiejętności, ale wzbogacą swoje CV o amerykański ślad. Taki wcześniejszy pobyt w USA, taka amerykańska ścieżka, pozwala szybciej podpisać kontrakt z silniejszym klubem lub uzyskać wyższe stypendium na uniwersytecie. Zawodniczka będzie mogła przebierać w ofertach, ale też przekonać się na własnej skórze czy pasuje mentalnie do tamtego stylu życia. Gra warta jest świeczki – przekonuje trener Leszek Nowacki.

– James, który wiele nam już pomógł, nadal zamierza wspierać Lax-Warriors. Jest gotów załatwić zaproszenia dla naszego klubu na turnieje w USA. Twierdzi, nie bez zasadnie, że tylko gra z najlepszymi jest gwarancją szybkiego progresu. Oczywiście w takiej sytuacji pojawia się problem natury finansowej. Chcemy się jednak z nim zmierzyć – odgraża się szkoleniowiec.

Już za dwa miesiące Września będzie miejsce dużego turnieju międzynarodowego. Wrzesińskie zespoły będą rywalizować w trzech kategoriach wiekowych (U-19, U-15 i U-11) z drużynami z Pragi i Berlina. Co warte podkreślanie, zapowiadają się relacje na żywo w jednej z ogólnopolskich stacji. Promocja miasta jak się patrzy!