Zamknij

Piłkarska kratka na lokalnych boiskach

06:11, 22.04.2024 . Aktualizacja: 06:12, 22.04.2024
Skomentuj
reo

Ze zmiennym szczęściem grały zespoły wrzesińskiego powiatu w rozgrywkach niższych lig. Nasze ekipy zanotowały trzy wysokie wygrane, ale i dwie wyraźne porażki.

Orlik odniósł czwarte kolejne zwycięstwo. Miłosławianie mają patent na zespoły czołówki. Miesiąc temu pokonali lidera, a teraz trzeci zespół rozgrywek. Tym samym wydatnie pomogli walczącym o awans Zjednoczonym Września. Podopieczni trenera Pawła Skrzypczaka w Puszczykowie zaaplikowali miejscowemu Lasowi aż pięć goli, sami tracąc ledwie jednego.
Trzy pierwsze były autorstwa Huberta Oczkowskiego. Dwie z nich zdobył w pierwszej połowie, trzecią zaraz po wznowieniu gry. Goście w 65. min strzelili gola, rzucili wszystkie siły do ataku i w końcówce nadziali się na dwie kontry. W 89. min skarcił ich Kornel Witczak, a w piątej minucie doliczonego czasu gry Maciej Grajek.
Klasa A, Las Puszczykowo – Orlik Miłosław 1:5 (0:2)

Kosynierzy w sobotnie popołudnie mierzyli się z drużyną WKS Owieczki. Rywale mieli mniej punktów w tabeli, ale za sobą całkiem udaną wiosnę. Nie przegrali żadnego z czterech meczów rundy rewanżowej.
Goście od początku meczu nastawili się na taktykę gry z kontry. Mieli atut w postaci kieszonkowego sprintera (na zdjęciu poniżej z prawej). I właśnie napastnik z Owieczek, wykorzystując swoją szybkość, siał spustoszenie w defensywnych szeregach sokołowian. Zdobył do przerwy dwie bramki. Jedną po rzucie karnym po faul na nim. Jedenastkę w efektowny sposób obronił wprawdzie Sebastian Wyszpolski, ale był bezradny przy dobitce.
Po zmianie stron ambitni kosynierzy dążyli do zmiany wyniku, jednak efekt był mizerny. Stracili kolejne dwa gole, a honorowa bramka Łukasza Wojciuszkiewicza tuż przed końcem meczu w mały stopniu poprawiła im humory.
Klasa A, Kosynier Sokołowo – WKS Owieczki 1:4 (0:2)



Wrześnianie byli zdecydowanym faworytem spotkania w Łupuchowie. Zjednoczeni mierzyli się bowiem ze zdecydowanie najsłabszą drużyną rozgrywek. Kibice liczyli na grad bramek, tymczasem piłka tylko dwukrotnie wpadała do siatki.
Pierwszego gola wrześnianie zdobyli dopiero w 41. min. Po podaniu Ernesta Hempla bramkę zdobył Patryk Krzyżanowski. Chwilę po zmianie stron faulowany w polu karnym był Karol Janczak, a rzut kary na gola zamienił Mikołaj Plichta.
Mecz mógł się skończyć zdecydowanie wyższym wynikiem, ale w niedzielne popołudnie nasi zawodnicy nie grzeszyli skutecznością i jest to delikatne określenie. Cieszą trzy punkty, cieszy debiut w drużynie, choć tylko w wymiarze kilku minut, zaledwie 15-letniego Oliwiera Rudkowskiego. Zjednoczeni młodnieją, czego nie da się uniknąć przy wysokich sportowych ambicjach.
Klasa A, KS Łopuchowo – Zjednoczeni Września 0:2 (0:1)

Pojedynek z Górnikiem, zespołem aspirującym do awansu, nie zapisze się pozytywnie w pamięci pyzdrzan. Warciarze przed własną publicznością zainkasowali od kłodawian pięć bramek.
Na wynik spotkania olbrzymi wpływ miała czerwona kartka dla Ivana Hohola (po drugiej żółtej). Warciarz osłabił swój zespół już w 19. min, przy stanie 0:1, a pyzdrzanie walczyli w dziesiątkę przez ponad 70 minut. Goście do przerwy strzelili jeszcze drugą bramkę, a w drugiej połowie kolejne trzy. Ostatnią w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry.
Klasa A, Warta Pyzdry – Górnik Kłodawa 0:5 (0:2)

Wicelider z Psar Polskich podejmował piąty zespół grypy piątej Klasy B. Błękitni nie rzucili się od razu na gułtowian. Mieli więcej z gry w pierwszej fazie meczu, ale niewiele z tego wynikało. Stuprocentową sytuację wypracowali sobie za to goście, ale strzegący bramki Bartłomiej Śliwiński wygrał pojedynek sam na sam z napastnikiem rywali. Przed gwizdkiem na przerwę, w ośmiu ostatnich minutach, psarzanom udało się aż trzykrotnie umieścić piłkę w siatce. W 37. min wynik otworzył Krystian Kwiatkowski. W 41. min na 2:0 podwyższył Łukasz Kirkiewicz, który dopiero co zmienił kontuzjowanego Norberta Szklarza. Trzeciego gola krótko potem zdobył Marcin Walkowiak.
Zaraz po zmianie stron także goście strzelili swoją bramkę, ale gospodarze nie zamierzali być im dłużni. Na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Mateusz Nowak i można było w dobrych humorach wracać do domu.
Klasa B, Błękitni Psary Polskie – GKS Gułtowy 5:1 (2:0)
 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%