Zamknij

Patent na Mieszka i przedłużony serial

08:07, 21.04.2024 . Aktualizacja: 08:15, 21.04.2024
Skomentuj

W zimne sobotnie popołudnie piłkarze Victorii odprawili z kwitkiem czwartoligowego rywala. Podopieczni Pawła Lisieckiego odnieśli piąte kolejne ligowe zwycięstwo i po raz trzeci w tym sezonie pokonali Mieszka Gniezno.

Jesienne wyjazdowa wygrana w Gnieźnie i wiosenny triumf w Pucharze Polski dawał wrześnianom psychologiczną przewagę. Oba zespoły legitymowały się skuteczną grą w swoich ostatnich meczach, były sąsiadami w tabeli i dzieliły ich zaledwie trzy punkty.

W pierwszej połowie zarówno Victoria, jak i Mieszko nie angażowały do ataku całych sił. Zespoły chciały przede wszystkim uniknąć dużych błędów, które mógłby wykorzystać rywal. Gra w większości toczyła się w środku pola, z lekką przewagą wrześnian, a obaj bramkarze nie napracowali się zbytnio.

Wszystko co najciekawsze miało nadejść wraz z drugą odsłoną. Po zmianie stron nie było już kalkulacji. W 57. min kibice byli świadkami wydarzenia, które zaważyło na wyniku spotkania. Jeden z piłkarzy gości za faul na Jakubie Groszkowskim otrzymał swoją drugą żółtą kartkę i w konsekwencji czerwoną. Przewagę liczebną Victoria wykorzystała już 120 sekund później. W polu karnym faulowany był Hubert Szaufer (sytuacja na zdjęciu), a pewnym wykonawcą jedenastki okazał się Mikołaj Jankowski.



To było ostatnie tego dnia dotknięcie piłki przez Jankesa. Jeszcze przed wznowieniem gry zszedł z boiska. W tym samym momencie zmieniony został Groszkowski przez Wiktora Strzelczyka. Młodzian przejął też opaskę kapitańską od swojego starszego kolegi i w ostatnich 30-minutach spisał się bardzo dobrze. Kilka jego krosowych przerzutów wzbudziło uznanie wśród fanów. Rządził w środku pola, co przełożyło się na kilka bardzo dobrych sytuacji brakowych jego kolegów. Niestety, Maciej Szczublewski z ośmiu metrów trafił w desperacko interweniującego bramkarza. Golkiper gości w bardzo dobry stylu obronił też kąśliwe uderzenia Kamila Kaniora.

Gnieźnianie próbowali doprowadzić do wyrównania, ale ich wysiłki wieńczyły jedynie ostre dośrodkowania w pole karne. Jan Perzyński nie został zmuszony do jakiejś nadzwyczajnej interwencji. Jego vis-à-vis już w doliczonym czasie gry popełnił olbrzymi błąd. Próbował ograć Michała Millera, ale stary wyga wybrał mu piłkę i umieścił w pustej bramce. Trzy meczowe punkty stały się faktem.

IV liga, Victoria Września – Mieszko Gniezno 2:0 (0:0)

Victoria zajmuje 7. pozycję w tabeli IV ligi i ma 14 punktów starty do lidera.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%