Były zawodnik Victorii Września i Płomienia Nekla został jednym z najlepszych wirtualnych menedżerów piłkarskich na świecie.
29-letni Kazimierz Konieczka obecnie mieszka w Belgii. Pracuje w jednej z firm zajmujących się zabezpieczeniami przeciwpożarowymi. W Victorii grał z przerwą w latach 2011–2013, a następnie do 2018 roku w Płomieniu Nekla. Był niezłym napastnikiem, jednak okazał się o wiele lepszym zawodnikiem e-sportu, czyli gier komputerowych, które już dawno przestały być tylko amatorską rozrywką. Dziś to potężna dziedzina globalnej gospodarki i kultury.
Kazimierz Konieczka został jednym ze światowych liderów w internetowej grze Fantasy Premier League (FPL). W tę symulację menedżera piłkarskiego gra już 8 milionów ludzi. Gracze, dysponując ograniczonym wirtualnym budżetem, tworzą składy drużyn i zdobywają punkty zgodnie z dokonaniami zawodników na realnych boiskach ligi angielskiej. Wśród głównych nagród jest tygodniowy pobyt w Angliiz VIP-owskim wstępem na dwa mecze Premier League. Aktualny sezon zakończy się w maju.
Poniższą rozmowę z Kazimierzem Konieczką przeprowadził jego przyjaciel, wrześnianin Michał Moch, również zapalony gracz FPL.
Jak zaczęła się twoja przygoda z FPL?
– Najpierw grałem w polski odpowiednik tej gry. Po pierwszym sezonie kolega polecił mi Fantasy Premier League. Zagrałem raz i tak mi się spodobało, że z czasem zrezygnowałem z polskiej ligi i grałem tylko w FPL. Obecnie gram już szósty sezon.
Jak czujesz się jako najlepszy Polak w FPL? Przez pewien czas byłeś też numerem 1 wśród wszystkich graczy na świecie.
– To duża radość. Już moment, w którym zorientowałem się, że jestem w czołówce w Polsce, a na świecie w „Top 200”, był szalenie pozytywnym zaskoczeniem. Następnie okazało się, że jestem najlepszym Polakiem i numerem 1 na świecie. Jest to uczucie nie do opisania, ciężko mi to wyrazić słowami.
Swój wynik oceniasz jako sensację i niespodziankę czy może spodziewałeś się tego?
– Zdecydowanie sensację. W życiu nie spodziewałbym się, że będę najlepszym graczem na świecie.Wielu graczy z całego świata pewnie chciałoby znać twoją receptę na sukces.
Co podpowiedziałbyś początkującym graczom?
– Może to zabrzmi śmiesznie, ale ja nie znam recepty na ten sukces. Na pewno potrzeba dużo szczęścia i trafnych decyzji. Myślę, że gracze początkujący nie powinni sugerować się polecanymi składami, kapitanem i tak dalej. Moją taktyką na ten rok jest przede wszystkim śledzenie kontuzji. I jakoś idzie.
Jaką przyjmujesz politykę transferową?
– Zazwyczaj sugeruję się kalendarzem meczów, analizuję, kto ma łatwiejsze, a kto trudniejsze spotkanie – i tak dobieram skład.
Czy uważasz, że Premier League to najlepsza liga na świecie?
– Aktualnie jest to zdecydowanie najlepsza liga na świecie i długo się to nie zmieni. Kluby z Wysp udowadniają to zarówno w rozgrywkach Ligi Mistrzów, jak i Ligi Europy. Jest to przede wszystkim fizyczna, ale i bardzo techniczna liga. Trafiają tam topowi zawodnicy, którzy również w reprezentacjach swoich krajów grają bardzo dobrze.
Starasz się oglądać mecze Premier League czy nie masz na to czasu?
– Wcześniej bywało tak, że oglądałem prawie każdy mecz. Teraz zdarza mi się to rzadziej, ze względu na brak wolnego czasu, co związane jest z pracą. Na pewno oglądam wszystkie mecze, gdzie grają zespoły z „big six”, czyli wielkiej szóstki.
Jaki jest twój ulubiony klub i piłkarz?
– Mam dwa ulubione kluby: Liverpool i Manchester City. Jeśli chodzi o zawodników, to na pewno Kevin De Bruyne i od jakiegoś czasu Phil Foden. Czuję, że będzie z niego kawał piłkarza.
Czy czujesz większą presję w związku ze zbliżającym się końcem sezonu w FPL?
– Oczywiście, że nie. Cały czas traktuję to jako zabawę.
Jak wspominasz grę w Victorii i Płomieniu?
– Bardzo dobrze, to najlepszy okres w mojej przygodzie z piłką. Zwłaszcza że poznałem wówczas przyjaciół, z którymi do dzisiaj utrzymuję kontakt.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz