Koszykarze MKS Września przegrali mecz pierwszej kolejki III ligi ze Spójnią II Stargard. Półtorej kwarty dobrej gry w sobotnie popołudnie nie wystarczyły na wymagającego rywala.
W pierwszej odsłonie podopieczni trenera Tomasza Szelągiewicza zebrali może jedną piłkę na tablicy Spójni. Przegrywali też w obronie pojedynki „jeden na jeden”, a mimo to nie kwapili się z pomocą. Wynik trzymał Arkadiusz Wesołowski, toteż goście wypracowali sobie ledwie sześciopunktową przewagę.
W drugiej odsłonie Spójnia trafiała „za trzy” wręcz seryjnie. Dwoma trójkami zdołał odpowiedzieć jedynie Maksymilian Baranowski i równo z syreną na przerwę przegrywaliśmy czternastoma oczkami.
Trzecia kwadra okazała się najlepszą w naszym wykonaniu. Agresywna obrona, głównie w wykonaniu Filipa Andrzejewskiego, zaowocowała kilkoma przechwytami i punktami zdobywanymi z kontrataków. Okazało się, że możemy też zbierać w ataku.
Na początku ostatniej odsłony nadal znajdowaliśmy drogę do kosza gości. Po skutecznych kontrach Piotra Prętkowskiego i Krzysztofa Dembińskiego zmniejszyliśmy straty zaledwie do pięciu punktów (78:83). Niestety, w ostatnich minutach zaczęła zawodzić nasza skuteczność. Zza obwodu nie mógł wstrzelić się Dembiński, zanotowaliśmy też kilka strat, co skrzętnie wykorzystywali koszykarze Spójni.
III liga: MKS Września – Spójnia II Stargard 84:102 (20:26, 29:37, 23:18, 12:21)
Więcej informacji o pojedynku będzie można znaleźć w piątkowym wydaniu „WW”.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz