Ostatni tej jesieni mecz przed własną publicznością nie wyszedł naszym czwartoligowcom. Wrześnianie ulegli liderowi z Trzcianki. Polegli z braku armat.
Przez kilka pierwszych minut Victoria potrafiła przydusić rywali. Z tego suplesu zrodziła się sytuacja Mikołaja Jankowskiego, ale młody napastnik nie zdołał pokonać golkipera Lubuszanina.
Po kwadransie do głosu doszli przeciwnicy. Zdobyli gola, którego arbiter nie uznał z powodu pozycji spalonej. Przy kolejnym trafieniu w 38. min nie miał już wątpliwości. Paweł Iwanicki zdobył legalną bramkę i z taktyki gry z kontry wyszły nici.
W drugiej odsłonie goście dołożyli trafienie autorstwa Łuksza Cyruka (53.) i sytuacja jeszcze bardziej się zagmatwała. Podopieczni trenera Tomasza Bekasa rzucili do ataku więcej sił, ale nie potrafili wykorzystać nawet tych nielicznych sytuacji bramkowych. W 65. min Jankowski nie trafił z idealnej wręcz pozycji.
Rywale stosunkowo łatwo wywieźli z Wrześni trzy punkty. Przewyższali gospodarzy motoryką, choć zaangażowania naszym piłkarzom odmówić nie było można.
IV liga: Victoria Września - Lubuszanin Trzcianka 0:2 (0:1)
Victoria: T. Nowicki – Garstka, Jasiński, Lisiecki, Marzyński – Juchacz (60. Łabędzki), Nowicki (53, Kruszyński), Robak, Kopaniarz, Szczublewski (46. Sarbinowski) – Jankowski (71. Oczkowski)
Widzów: 75
0 0
75 widzów, wyniki, polityka - klub upadł
0 0
Beki uciekaj z tego bagna nie szkoda Ci nazwiska .
0 0
Na mecze już nie chodzę, bo mi szkoda dychy za taką miernotę ... a mogło być tak pięknie. Szkoda.