Mecz derbowy dwóch drużyn z gminy Miłosław okazał się ciekawym widowiskiem. Udział w tym mieli zarówno piłkarze Sparty-Sklejki i Orlika, ale także kibice obu drużyn.
W obozie orzechowian nastąpiła wielka mobilizacja. W kadrze meczowej znaleźli się prawie wszyscy dostępni w tej chwili zawodnicy. Podobnie było w kadrze Orlika. Sobotniemu widowisku przyglądała się spora grupa kibiców obu drużyn, którzy za sprawą przygotowanej oprawy meczu z pewnością jeszcze bardziej podnieśli poziom emocji.
Pojedynek zakończył się zwycięstwem piłkarzy z Orzechowa, którzy w odróżnieniu od innych dotychczas rozegranych spotkań nie stracili sił w czasie drugiej połowy. Miłosławianie przez większość czasu grali zbyt zachowawczo i zbyt indywidualnie. Przejście na grę trójką obrońców w końcówce meczu przyniosło Orlikowi kontaktowego gola, ale na więcej zabrakło już czasu.
Spotkanie rozpoczęło się od szansy bramkowej orzechowian po dośrodkowaniu Kornela Witczak z rzutu wolnego. W odpowiedzi, po akcji Orlika, Patryk Muszkiet minął już strzegącego bramkę orzechowian Macieja Szymenderę, ale nie zdołał umieścić futbolówki w siatce. W 10. min po dośrodkowaniu Piotra Surdyka bliski trafienia do bramki Orlika, po uderzeniu piłki głową, był Adrana Kogut. Potem było bardzo groźne uderzenie Surdyka z dystansu, po którym piłka minimalnie przeszła obok długiego słupka. W dalszej części meczu gra na długo przeniosła się do środka pola. Dopiero w 40. min orzechowianie ponownie zagrozili bramce Orlika. Jakub Krygier celnie uderzył futbolówkę głową z kilku metrów, ale z linii bramkowej wybić ją zdołał Marcin Kolecki. Minutę później bliski trafienia do bramki Sparty-Sklejki był Łukasz Nowak. W 43. min orzechowianie po raz kolejny nie potrafili wykorzystać rzutu karnego. Po strzale Surdyka piłka trafiła w rękę Koleckiego. Przyznaną za to jedenastkę wykonać postanowił Damian Zbierski. Gola jednak nie zdobył, bo piłkę po jego strzale obronił Bartosz Pera.
Na początku drugiej połowy wydawało się, że historia ze słabą postawą piłkarzy Sparty-Sklejki w drugiej części meczu znowu się powtórzy. Już w pierwszym fragmencie po wznowieniu gry po przerwie miłosławianie zmarnowali trzy doskonałe sytuacje bramkowe. Potem do głosu doszli jednak orzechowianie obejmując w 55. min prowadzenie. Bramkę w sytuacji sam na sam z Perą zdobył Michał Pawlak. Kiedy 12. min później po bardzo ładnym trafieniu Krygiera z dystansu orzechowianie podwyższyli na 2:0 gracze Orlika znaleźli się po ścianą. Miłosławianie nie byli jednak w stanie uporządkować swojej gry. Prowadzenie akcji środkiem boiska i częste wdawanie się w indywidualne pojedynki z zawodnikami Sparty-Sklejki nie przynosiło żadnych korzyści. Dopiero w ostatnich minutach meczu miłosławianie zaczęli dochodzić do sytuacji strzeleckich. Swojej szansy nie wykorzystał Maciej Grajek i Szymon Walkowiak. W 87. min Grajek zdobył kontaktowego gola w sytuacji sam na sam z Szymenderą. Na odrobienie strat piłkarzom Orlika nie starczyło już jednak czasu.
Sparta-Sklejka Orzechowo zagrała w składzie: Szymendera – Kozłowski (76. Wojtyś), Szewczyk, Miśkiewicz, Przybył (59. Królak) – Witczak (26. Krygier), Pawlak, Staniak, Kogut, Zbierski – Surdyk (88. Guzek)
Orlik Miłosław zagrał w składzie: Pera – Szuba, Kolecki (75. Kuźniarek), Pętkowski, Graczyk – Muszkiet (58. Szwat), Grabarek (46. Walkowiak), Ptasznik, Nowak (80. Grajek), Siwiak – Sieczkarek (85. Sękowski)
Klasa okręgowa, Sparta-Sklejka Orzechowo – Orlik Miłosław 2:1 (0:0)
kibic Orlika12:04, 07.10.2018
Panowie piłkarze,rozumiem że czuliście smutek i złość,ale mimo wszystko należało by podziękować kibicom za wsparcie.Prawdziwi kibice są na dobre i na złe,dumni po zwycięstwie,wierni po porażce!!!!!
kibic19:29, 08.10.2018
widzę, że poprzeczka trzyma poziom ;)
0 0
Dokładnie nawet nie mieli chęci podejść i podziękować zero szacunku dla nas za te wsparcie