Ostatni mecz rozgrywek IV ligi przyniósł Victorii zwycięstwo. Kolejny raz błysnął formą strzelecką Mikołaj Jankowski.
Już tydzień temu, po wywalczeniu prawa do barażów, było wiadomo, że trener Paweł Lisiecki w ostatnim meczu IV ligi nie wystawi najsilniejszego składu. Niebezpieczeństwo kartek i kontuzji to jedno. Drugie, to utrzymanie zawodników w rytmie meczowym. Jedni więc odpoczywali w cieniu ławki, inni zmagali się z Polonią Chodzież. Trener najlepiej wie, co komu zaordynować.
Mecz rozpoczął się dla wrześnian w najgorszy możliwy sposób. Po kwadransie gry Victoria przegrywała już 0:2, a gole dla polonistów zdobyli Kamil Bartkowski i Jakub Zbieralski. Na odpowiedź naszych piłkarzy nie trzeba było długo czekać. W 28. min złapali kontakt po golu Szymona Krawczyńskiego. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy do wyrównania doprowadził Mikołaj Jankowski, zamieniając rzut karny na bramkę.
Wynik nie za bardzo zaprzątał głowę naszemu trenerowi. Zaraz po zmianie stron wprowadził na boisko i do linii defensywnych zaledwie 17-letniego Adama Hałasa. W 52. min walczący o miano króla strzelców IV ligi Jankowski wykorzystał podanie Igora Wendlanda i wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Goście nie pozostali dłużni i ledwie 100 sekund później za sprawą Dmytro Mamro też zdobyli trzeciego gola. To nie był koniec strzeleckiego festiwalu. W 90 min Jankowski raz jeszcze trafił do siatki rywali, skompletował hat-tricka, zdobył 30. gola w sezonie (stąd poza na zdjęciu) i dał Victorii w gruncie rzeczy nic nie znaczące trzy punkty.
IV liga, Victoria Września - Polonia Chodzież 4:3 (2:2)
Fot. FB Victorii
Czytelnikk 22:15, 14.06.2025
Kogo to obchodzi!!@@@@
0 1
Jak Ciebie to nie obchodzi to po co wchodzisz, czytasz i potem komentujesz? *%#)!& stąd gamoniu. 🤡