Zadebiutowały w prestiżowym turnieju i od razu zgarnęły cenne trofeum. Lacrosistki Lax-Warriors zaliczył komplet zwycięstw w pięknym Como.
W czwartek z lotniska Ławica zawodniczki Lax-Warriors Września wyruszyło na duży międzynarodowy turniej do Como, do którego zgłosiło się 16 zespołów. Przez trzy dni nasze reprezentantki miały zagrać aż pięć meczów.
Już na pokładzie samolotu spotkała je miła niespodzianka. Kapitan powitał dziewczyny i poinformował pasażerów kto i w jakim celu z nimi leci.
Wrześnianki gościły już w Como w dwóch poprzednich latach, ale wówczas miały indywidualne zaproszenia i zagrały jako tzw. pick-upy, czyli zawodniczki dokooptowywane do innych ekip. Pokazały się wówczas z bardzo dobrej strony, toteż organizatorzy w tym roku postanowili zaprosić cały zespół.
Prestiżowe zawody spowodował, że w klubie zapanowała maksymalna mobilizacja. W barwach Lax-Warriors zagrały wszystkie trzy nasze „Amerykanki”, wrześnianki studiujące i grające w USA. Zabrakło może 2-3 dziewczyn, które zmieściłyby się w kadrze, ale kilku kwestii nie udało się rozwiązać.
Piątek rozpoczął się dla wrześnianek o 9.00. O tej godzinie przyszło zagrać inaugurujący mecz z Irlandią. Wyspiarki z urzędu to wyższa europejska półka, a mimo to na boisku dominowały Lax-Warriors. Pojedynek zakończył się zwycięstwem naszych dziewczyn 11:6.Bardzo krótko przyszło odpoczywać wrześniankom. All American International wydawały się jeszcze groźniejszym rywalem. Lax-Warriros prowadził 5:3, jednak mecz został przerwany z powodu burzy. Pojedynek wznowiono dopiero po kilku godzinach, ale nasze dziewczyny nie pozwoliły sobie wyrwać zwycięstwa. Ograły faworyzowane rywalki 6:5 i ku zdumieniu obserwatorów zajęły pierwsze miejsce w swojej grupie.
O obserwatorach piszemy nieprzypadkowo, bo turniej w Como ściąga na trybuny menedżerów i rekruterów na amerykańskie uczelnie. W ten właśnie sposób na uniwersytety w USA trafiły wcześniej trzy nasze zawodniczki. Teraz też kilka kolejnych wrześnianek było obserwowanych.
W piątek wieczorem dziewczyny znalazły czas na wzięcie udziału w turniejowym evencie, ale już w sobotę o 9.00 zagrały swój trzeci mecz, z trzecią nacją. Skrzyżowały kije z angielskim Heaton Marsey, klubem lacrossowym założony w 1879 roku! Tak, to nie pomyłka. W tym klubie gra się w lacrosse od blisko 150 lat.
Drugi z rzędu mecz był niezwykle zacięty, a o zwycięstwie ponownie zadecydowała jedna bramka. Wojowniczki ograły Wyspiarki 7:6 i już były bardzo blisko finału.W odróżnieniu od piątku miały więcej czasu na odpoczynek przed swoim czwartym meczem. Zmierzyły się z nim z reprezentacją AIST Select USA, z ubiegłorocznymi zwyciężczyniami imprezy.
Nikt już nie był wstanie przerwać zwycięskiej passy naszych dziewczyn. Z meczu na mecz były coraz skuteczniejsze i odprawiły rywalki z kwitkiem. Zaaplikowały Amerykankom dziesięć goli tracąc zaledwie sześć. Dotarły do finały pokazując pazur prawdziwych warriors – wojowniczek.
W walce o złoto zmierzyły się ponownie z amerykańską ekipą. Sukces był na wyciągnięcie ręki, więc tym łatwiej było o koncentrację. W najważniejszym meczu straciły tylko cztery gole, najmniej w całym turnieju. A że same potrafiły ośmiokrotnie pokonać bramkarkę rywalek i mogły świętować spektakularny sukces. Radości nie było końca, w dodatku dzielonej ze swoimi kibicami. Na trybunach zasiedli bowiem Polacy mieszkający w Como.
Zainteresowanie naszym zespołem nie ograniczało się jedynie do Polonusów. Nasze zawodniczki uczyły anglojęzyczne przeciwniczki wymowy słowa „Września”, ale też opowiadały o swoim mieście. Obiecały, że skorzystają z zaproszenia i przylecą jesienią do USA zagrać w Mekce światowego lacrosse`a. Jak uczyć się, to od najlepszych.
We Włoszech nasze miasto reprezentowały: Martyna Muszyńska, Klara i Pola Domachowskie, Roksana i Nikola Dębickie, Roksana Szaj, Zuzanna Chojnacka, Marta Wysocka, Julia Wieczorek, Amelia Kajewska, Lena Wrzaskowska, Aniela Długosz, Alicja Pruchniewicz, Amelia Brandt, Hanna Gabor, Viktorija Pobierezhna i Amelia Strzelczyk.
W poniedziałek nasze lacrosistki wylądowały w Polsce, a już we wtorek i w trochę liczniejszym składzie wyjeżdżają na tygodniowy obóz w góry. To się nazywa intensywność.
Na oficjalnej stronie turnieju można znaleźć takie słowa pod adresem wrześnianek zamieszczone przez włoskich organizatorów (pisownia oryginalna): „Przyszli. Widzieli. Oni dominowali. Polska potęga Lax Warriors Września została niepokonana we Włoszech i w wielkim stylu przywiozła trofeum do domu! Od pierwszego gwizdka nadają ton – szybko, zaciekle i skupieni. Żadna drużyna nie mogła ich powstrzymać, a oni udowodnili, dlaczego są jedną ze wschodzących sił w europejskim lacrosse. Gratulacje, Poland!”.
9 0
Wielkie gratulacje!
9 2
Klub istniej sześć lat a już rozpycha się po świecie. Można? Można! Gratulacje
3 2
Dzięki za miłe słowa. Gwoli sprostowania: klub istnieje ponad 100 lat, to sekcja lacrosse ma sześć :)
0 4
Kosiniak Kamysz proponuje 800 plus tylko dla tych których rodzice pracują
6 1
Gratuluję 🤣
W końcu coś pozytywnego w tym wesołym mieście!
UWAGA! Zaraz Wodze się przykleją i będą na każdym zdjęciu! 😭
3 0
Gratulacje dla dziewczyn 👌
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz