W sobotę 4 stycznia futsalowcy spod znaku LZS po raz szósty wybiegli na parkiet hali przy Kosynierów. Rozegrali sześć meczów, które swoim przebiegiem potrafiły zaskoczyć całkiem licznych kibiców.
Zanotowaliśmy małe trzęsienie ziemi na szczycie ligowej tabeli. Trzy najlepsze zespoły zdobyły łącznie tylko dwie bramki. Jak na futsal to skromniutkie osiągnięcie. Dwie pierwsze ekipy straciły swoją pozycję.
Mające do soboty pięć wygranych w pięciu meczach Sołeczno przegrało i to 1:3 z LZS Sędziwojewo. Dwukrotnie do bramki rywali trafił Bartosz Boroniec, który tradycyjnie mocno usadowił się w czubie klasyfikacji najlepszych strzelców.Z szansy wykorzystania z potknięcia lidera nie skorzystali piłkarze LZS Przyborki, którzy bezbramkowo zremisowali z dużo niżej notowanym LZS Białężyce. Na pierwsze miejsce w ligowej tabeli przy takim układzie meczów wskoczył LZS Chwalibogowo pokonując, ale tylko 1:0, drugi zespół z Białężyc.
W pozostałych meczach padało już więcej goli. Festiwal strzelecki urządził sobie LZS Węgierki aplikując rywalom z Gozdowa aż dziewięć bramek. Dawid Krukowski ustrzelił hat-tricka, a Filip Groblewski i Grzegorz Lipiecki zanotowali dublet. LZS Bierzglin pokonał 6:2 LZS Psary Polskie. Po dwie bramki dla zwycięzców zdobyli Kacper Garbarek i Mariusz Kasprowiak. Piłkarze z Gutowa Małego pokonali 3:1 swoich kolegów z Barda. Trzy punkty pozwoliły zwycięzcom załapać się do grupy, która ciągle ma aspiracje załapać się na podium na zakończenie rozgrywek.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz