Zamknij

Weekend na plusie. Jedenaście punktów piłkarzy

06:25, 22.10.2024 . Aktualizacja: 06:25, 22.10.2024
Skomentuj

Trzy zwycięstwa, dwa remisy i dwie porażki, to dorobek naszych siedmiu zespołów w ostatniej kolejce. Na wyjeździe zwyciężyła jedynie Victoria.

Różnie wiodło się wrzesińskim epikom przez dwa dni ostatniego weekendu. Generalnie nie możemy być jednak zawiedzeni.

Pojedynek z Jarotą w Jarocinie miał przynieść Victorii komplet punktów. W końcu zawodnicy trenera Pawła Lisieckiego mierzyli się z zespołem, który ociera się o dno tabeli.
Bardzo długo wysiłki wrześnian nie przynosiły efektu. Ciekawie zaczęło się robić, gdy mecz zaczął zbliżać się do końca. W 68. min arbiter podyktował rzut karny dla Victorii, ale jedenastki, pierwszy raz od dawien dawna, nie wykorzystał Mikołaj Jankowski. Gospodarze od 73. min musieli już grać w dziesiątkę, co skwapliwie wykorzystali wrześnianie. W 81. min Victorii w końcu udało się zdobyć gola. Bramkę na wagę trzech punktów strzelił Michał Miller, który na boisku pojawił się w 58. min zmieniając Szymona Krawczyńskiego.W najbliższą sobotę wrześnianie na własnym boisku podejmą Koronę Piaski. Będzie okazja jeszcze bardziej zbliżyć się do wymarzonej drugiej lokat w tabeli. Po meczu z Jarotą wynosi ona już tylko sześć punktów.
IV liga, Jarota Jarocin – Victoria Września 0:1 (0:0)

Zjednoczeni na swój kolejny mecz udali się do Złotkowa. Pojedynek z miejscowymi Złotymi długo układał się całkiem dobrze. Co prawda do przerwy bramki nie padły, ale już w 54. gola dla naszych barw zdobył skuteczny jesienią Hubert Oczkowski. Niestety, ostatni kwadrans okazał się dla wrześnian fatalny w skutkach. W 75. min gospodarze wyrównali, a drugiego – i jak się później okazało – zwycięskiego gola zdobyli w 86. min. W efekcie porażki Zjednoczeni zostali wyprzedzeni w tabeli nie tylko przez swoich pogromców.
Klasa okręgowa, Złoci Złotkowo - Zjednoczeni Września 2:1 (0:0)

Kosynierzy przeważali od pierwszych minut meczu z Lasem. Puszczykowianie mieli olbrzymie problemy z przekroczeniem linii środkowej boiska. Mimo tego miejscowi długo nie mogli otworzyć wyniku. Udało się to dopiero w 35. min i to z wydatną pomocą gości. Obrońca Lasu tak niefortunnie interweniował po wrzutce Macieja Matuszaka, że piłka wylądowała w bramce przyjezdnych.
W drugiej odsłonie obraz meczu się nie zmienił, a Kosynier swoją dominację udokumentował dopiero w 75. min. Adrian Matysiak pewnie wyegzekwował rzut karny. Ostatni fragment spotkania był jednak nerwowy, bo Las zdołał zdobyć z rzutu karnego bramkę kontaktową w 85. min. Gospodarze utrzymali jednak wynik i trzy zasłużone punkty zostały w Sokołowie.
Klasa A, Kosynier Sokołowo – Las Puszczykowo 2:1 (1:0)

Pojedynek Warty z Lasem rozpoczął się dla pyzdrzan od szybko straconej bramki. Gospodarze wyrównali już w 15. min po golu Patryka Dowbusza, jednak nie udało się dowieźć dobrego wyniku do przerwy.
Zaraz po zmianie stron nasi piłkarze raz jeszcze doprowadzili do remisu, a autorem trafienia był Jakub Rogowicz. Kibice mieli nadzieję na jeden punkt z dużo wyżej notowanym rywalem, jednak ostatni kwadrans rozwiał ich nadzieje. Dwoma kolejnymi bramkami, które zdobyli zmiennicy, rywale udokumentowali swoją wyższość. Porażka kosztowała Wartę spadek na przedostanie miejsce w tabeli.
Klasa A, Warta Pyzdry – Antares Zalasewo 2:4 (1:2)

Miłosławianie jechali do Czerniejewa po punktową zdobycz i z nadzieją wygrzebania się z samego dna tabeli. Początek meczu był jednak dla nich fatalny. Już po dwudziestu minutach gry przegrywali dwoma bramkami. I od tego momentu nastąpiła metamorfoza. Podopieczni trenera Pawła Skrzypczaka jeszcze w pierwszej odsłonie potrafili zdobyć trzy gole. Dwukrotnie do bramki gospodarzy trafiał Łukasz Nowak, raz piłka zatrzepotała w siatce po strzale młodzieżowca Dominika Tomaszewskiego.
Po zmianie stron Czarni wszystkimi siłami dążyli do odrobienia strat, a goście próbowali odnieść drugie w tym sezonie zwycięstwo. Udało się tym pierwszym. Ku rozpaczy miłosławian rywale wyrównali na pięć minut przed końcowym gwizdkiem.
Klasa A, Czarni Czerniejewo - Orlik Miłosław 3:3 (2:3)

W sobotnie popołudnie spartanie na własnym boisku podejmowali rezerwy Avii Kamionki. Goście to młody zespół samego topu tabeli, toteż orzechowianie byli pełni respektu.
Pierwsza połowa zaskoczyła kibiców. Była bezbramkowa, a przecież na meczach Sparty pada najwięcej goli w lidze. Snajperzy obudzili się dopiero w drugiej odsłonie. Jak przystało na kapitana, wynik otworzył w 60. min Kornel Witczak. Odpowiedź Avii była natychmiastowa. Niezrażeni gospodarze kwadrans później ponownie wyszli na prowadzenie za sprawą strzału wprowadzonego na boisko kilka minut wcześniej Filipa Mellera. I gdy nasi piłkarze zaczęli powoli witać się z kompletem punktów, w drugiej minucie doliczonego czasu gry goście wyrównali.
Klasa B, Sparta Orzechowo – Avia II Kamionki 2:2 (0:0)

Błękitni w sobotę odnieśli swoje dziewiąte w tym sezonie zwycięstwo. Wygrana z rezerwami Zjednoczonych nie przyszła jednak szczególnie łatwo.
Po kwadransie badania sił posypały się gole. Rozpoczął Dominik Jabkiewicz, którego centrostrzał znalazł drogę do siatki. Goście odpowiedzieli trzy minuty później golem wyrównującym. Nie minęła kolejna minuta, a psarzanie ponownie wyszli na prowadzenie. Bramkę zdobył Paweł Jędrzejewski. Po tej czterominutowej kanonadzie nastąpiło długie uspokojenie gry. W drugiej odsłonie mecz się zaostrzył i posypały się kartki. Zjednoczeni zwietrzyli swoją szansę na remis, ale zostali skarceni w doliczonym czasie gry. Kropkę nad „i” postawił kapitan Marcin Walkowiak.
Klasa B, Błękitni Psary Polskie – Zjednoczeni II Trzemeszno 3:1 (2:1)

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%