Zamknij

Horror, kradzież i euforia. Działo się na Słowackiego

07:27, 26.01.2025 Aktualizacja: 07:27, 26.01.2025
Skomentuj

Koszykarze MKS-u, choć przegrywali przez cały mecz, w ostatnich sekundach wyrwali zwycięstwo Basketowi Piła. W sobotni wieczór w hali przy Słowackiego od emocji aż kipiało.

Pilanie awansowali do grupy mistrzowskiej zabierając ze sobą dwa zwycięstwa. Tyle samo punktów na starcie drugiej fazy rozgrywek mieli i wrześnianie. Nasz rywal rozegrał już jedno spotkanie w tej rundzie, pokonując 12 punktami na własnym parkiecie lidera dotychczasowej naszej grupy – MKS Gniezno. Pierwsze skrzypce w tym meczu zagrał Bartłomiej Lipiński, zdobywca aż 29 punktów. I to ten silny skrzydłowy spędzał sen z oczu trenera Konrada Tylaka w taktycznym przygotowaniu MKS-u do sobotniego meczu.

Wrzesiński szkoleniowiec miał już do dyspozycji Piotra Prętkowskiego, ale nie zamierzał go eksploatować. Najlepszy od ponad roku strzelec zespołu rozpoczął spotkanie na ławce.

MKS zaczął pojedynek od pięciu kolejnych niecelnych rzutów. Goście skorzystali z okazji i odskoczyli na kilka punktów. Trzeba było cały czas gonić wynik. Tuż przed końcem pierwszej kwarty, między innymi dzięki rzutom Prętkowskiego, udało się zmniejszyć straty do jednego oczka. Kwartę jednak przegraliśmy pięcioma.

W drugiej odsłonie nadal z trafianiem zza łuku problemy miał Krzysztof Dębiński, rekompensował to sobie zbiórkami z własnej tablicy. Pilanie w pewnym momencie mieli już dwucyfrową przewagę, ale ostatnie dwie minuty pozwoliły zniwelować część strat. Na przerwę MKS schodził przegrywając 41:48.

Po zmianie stron zaczął trafiać Dembiński. Wrześnianie może i nie byli generalnie bardziej skuteczni (każdą kwarta kończyli z niemal taką samą zdobyczą), za to presja na gości w obronie zaczęła przynosić skutek. Rywale mylili się okrutnie.Na ponad 4 minuty do końca spotkania pilanie prowadzili 75:67. Przez ten czas nie zdołali ani razu rzucić z gry! Gdy tylko wyprowadzali kontry, wrześnianie faulowali posyłając przeciwników na linię rzutów wolnych. I nawet osobiste nie wchodziły, i nawet Lipiński się mylił.

Na 37 sekund przed ostatnim gwizdkiem Prętkowski penetrując strefę podkoszową ściągnął na siebie dwóch obrońców i szybko odegrał na obwód. Tam czekał już Witold Nowak, który celną trójką, swoimi jedynymi punktami w meczu, doprowadził do remisu. Pierwszego w tym meczu! Trzeba było jeszcze wybronić ostatnią akcję gości. Ci pospieszyli się ze swoim rzutem i na 25 sekund trener Tylak mógł wziąć czas.

Nie wiemy czy ostatecznie koszykarze zrealizowali ułożoną przez szkoleniowca finalną akcję. Wyglądało to jednak na improwizację, bo Marcel Kajak, tego dnia jeszcze 17-latek, zdecydował się na rzut z dystansu i to na ładnych parę sekund przed końcem. Gdyby goście zebrali piłkę, mieliby jeszcze czas na skuteczną kontrę. Piłkę jednak zbił niezawodny Łukasz Kosmala, ta trafił ponownie do Kajaka, który tym razem się nie pomylił. Trójka przesądziła o zwycięstwie nad Basketem. A radości, tej na boisku, ale i na trybunach, nie było końca. Brawo!

III liga, MKS Września – Basket Piła 81:78 (21:26, 20:22, 20:16, 20:14)
Dembiński (15), Kawiak (14), Prętkowski (11), Kajak (10), Kosmala (10), Laube (5), O. Nowak (5), Baranowski (3), Polaczuk (3), W. Nowak (3), Frąckowiak (2), Komisarek.

Wrześnianie kolejne spotkanie rozegrają 9 lutego. I będzie to drugi z rzędu mecz we własnej hali. Tego dnia MKS podejmie AZS Politechniką Poznań.

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(3)

YellowYellow

3 0

Brawo MKS!!! Świetny mecz, ogromne emocje!

13:57, 26.01.2025
Odpowiedzi:1
Odpowiedz

dramaturgdramaturg

1 2

Mecz był nędzny pod względem techniczno-taktycznym. Ale przyznaję, że emocje były, choć tylko w końcówce

14:25, 26.01.2025

J00rJ00r

2 0

Piła miała więcej centymetrów pod koszem, ale MKS miał Łukasza Kosmalę! Mecz - petarda, szkoda, że następny dopiero za dwa tygodnie…

14:04, 26.01.2025
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%