Koszykarze MKS-u w niedzielne popołudnie pokonali Biofarmę Basket Junior Poznań. W hali przy Słowackiego wrzesińscy  zawodnicy kontrolowali wydarzenia od pierwszej do ostatniej minuty. 

Młodzi koszykarze z Poznania są wyżej klasyfikowani w tabeli III ligi niż wrześnianie. Nie przeszkodziło to podopiecznym trenera Zbigniewa Rakowskiego rozdawać karty.

Już w 6. min spotkania po trójce Krzysztofa Dembińskiego MKS prowadził 17:6. Tę przewagę potrafił utrzymać przez cały mecz. Tylko dwukrotnie zmalała ona do jednocyfrowych rozmiarów.

W połowie drugiej kwarcie po akcji „2+1” Filipa Andrzejewskiego wrześnianie prowadzili 38:23 i trener poznaniaków, były koszykarz MKS-u Krzysztof Szuba zmuszony był brać czas.

Po zmianie stron wynik oscylował między dziesięcioma i siedemnastoma oczkami na korzyść naszych koszykarzy. Niestety, w tej części wyraźnie szwankował dystans, przytrafiło się kilka zgubionych piłek i nie udało się „dobić” rywala. Przewagę jednak była bezpieczna. 

Dobre spotkanie rozegrali dwaj nasi wysocy. Tomasz Makowski i Mateusz Bilski rządzili pod obiema tablicami. Na bronionej skutecznie pomagał im Dembiński. Bilski zdobył niemal 40 procent punktów całego zespołu.

- W pierwszej połowie zdominowaliśmy wydarzenia na boisku. W drugiej było już znacznie gorzej. W nasze szeregi wkradł się chaos i musiałem brać czas. Niestety, trudno wyrugować inklinacje do nieprzygotowanego, szybkiego kontrataku. Ten przekłada się na niepotrzebne straty. Trenujemy tylko dwa razy w tygodniu, a na to potrzeba więcej czasu – tłumaczył trener  Rakowski. 

- Cieszy fakt, że trybuny wypełnia coraz więcej fanów, a kibicowania nabiera wymiaru rodzinnego. Proszę zobaczyć ile dzieci przyszło dzisiaj na to spotkanie – podkreślał prezes MKS-u Dariusz Andrzejewski.

III liga: MKS Września - Biofarma Basket Junior Poznań 81:69 (21:11, 25:23, 20:18, 15:17)

MKS: Głowacki, Kosmala (2 pkt), Baranowski, Dembiński (14), Makowski (14), Prętkowski (5), Andrzejewski (14), Nowak (1), Bilski (31)