Krispol niespodziewanie pokonał Gwardię Wrocław, dla której była to pierwsza porażka w tym sezonie. To drugie kolejne zwycięstwo pomarańczowych i drugie odniesione przed telewizyjnymi kamerami.
Podopieczni trenera Mariana Kardasa dotąd czterokrotnie mierzyli się z gwardzistami i notowali dokładnie remisowy bilans spotkań. W tym sezonie rywale to jednak już zupełnie inny zespół, z wielkimi aspiracjami i… Damianem Wierzbickim, który jeszcze półtora roku temu zdobywał punkty dla Krispolu, a w ubiegłym był najlepszym zawodnikiem ligi.
Wrocławianie przystępowali do czwartkowego pojedynku w roli wielkiego faworyta i z kompletem punktów na koncie. Ci z fanów pomarańczowych, którzy liczyli, że przecież piłka jest okrągła i każdy wynik jest możliwy, ku zdziwieniu całej reszty nie zostali sprowadzeni na ziemię. Raz jeszcze sport pokazał swoje najpiękniejsze oblicze – skazani na pożarcie zatriumfowali.
Spore zdziwienie wywołała nieobecność w wyjściowej szóstce Wierzbickiego i Błażeja Szymeczki, także byłego krispolowca, który zaliczał ostatnio udane występy na środku siatki. Początek pierwszego seta przebiegał pod dyktando gości, którzy w połowie partii prowadzili trzema piłkami. W tym momencie na zagrywkę kolejno wchodzili Robert Brzóstowicz oraz Marcin Krawiecki i wrześnianie z ośmiu piłek zdobyli aż siedem. Kilkupunktowej przewagi już nie oddali, choć na boisku w końcu pojawił się Wierzbicki.
Goście w tej partii omijali zagrywką świetnego w przyjęciu w poprzednim meczu I set omijali Bartosza Dzierżyńskiego, ale Tomasz Pizuński nie był gorszy w tym elemencie. Słabiutko to przyjmowali za to sami gwardziści, bijąc niesławny rekord I ligi - 16 proc. pozytywnego przyjęcia. Gdy do tego doda się, że żadnej z 8 piłek nie mogli skończyć Mateusz Frąc i Łukasz Lubaczewski, wynik partii już nie mógł zaskakiwać.
Pomarańczowi świetnie weszli i w drugiego seta (5:2). Co prawda wrocławianie dopadli wrześnian już przy 10:10 , a po kilku minutach prowadzili 19:16, to nie odebrało pomarańczowym wiary w zwycięstwo. W końcówce trener Kardas na zagrywkę desygnował Jakuba Czyżowskiego, a na podwyższenie bloku Szymona Rakowskiego. Manewr, nie bez wydatnej pomocy reszty naszych siatkarzy, dał wrześnianom dwa kolejne setbole. Wykorzystali już pierwszego! Mieli też już w kieszeni pierwszy punkt meczowy i… niepohamowany apetyt!
Równie dobrze zaczęła się trzecia odsłona. Krispol prowadził 4:2, a potem już tylko trwało przeciąganie liny. Raz jedni, raz drudzy wychodzili na prowadzenie. W samej końcówce gwardziści odskoczyli na kilka oczek, doprowadzili do stanu 24:20 i mieli cztery kolejne piłki setowe. Nie wykorzystali żadnej! Zdobyli dopiero piątą, po grze na przewagi.
[[reklama1]]
Wrześnianie byli na odległość dwóch piłek od sprawienia olbrzymiej niespodzianki i odprawiania bez seta groźnych rywali. Ta świadomość ich jednak nie sparaliżowała. W czwartej partii na parkiecie nadal przebywał bitny i dobrze usposobiony zespół. Goście prowadzili dwoma punktami (11:9), ale od tego momentu i po dobrych zagrywkach Pizuńskiego oraz atakach Łukasza Kalinowskiego pomarańczowi zdobyli pięć kolejnych piłek. To podłamało rywali. Przewaga rosła i rosła, a fakt zdobycia kompletu punktów meczowych na wielkim rywalu stał się faktem.
Wszyscy siatkarze naszego pierwszoligowca zagrali bardzo dobre zawody. Drugi mecz z rzędu tytuł najlepszego zawodnika spotkania (MVP) przypadł Mateuszowi Lindzie, który ustanowił swój punktowy rekord w barwach Krispolu. Mamy nadzieję, że podobną formę pokażą wrześnianie najbliższą w środę w Lublinie, gdzie pomarańczowym przyjdzie rozegrać zaległy mecz z miejscową Politechniką.
I liga: Krispol Września – eWinner Gwardia Wrocław 3:1 (20, 22, -24, 19)
I set: 2:4, 5:8, 9:12, 16:13, 20:18, 25:20
II set: 4:1, 8:6, 12:11, 14:16, 20:19, 25:22
III set: 4:2, 7:8, 12:11, 16:15, 17:20, 24:26
IV set: 2:4, 5:8, 12:11, 16:13, 20:15, 25:19
Krispol: Krawiecki (3 pkt), Linda (24), Narowski (7), Brzóstowicz (11), Pizuński (9), Kalinowski (14) i Dzierżyński (libero) oraz Czyżowski, Rakowski (1), de Oliveira
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz