Brak magnezu, szybkie ciosy i łatwa wygrana

Koszykarze MKS-u z łatwością ograli kolejnego rywala. Wrześnianie w niedzielę pokonali Obrę Kościan ponad 30 punktami.

Tym razem trybuny hali przy Słowackiego świeciły pustkami. Pogoda nie zachęcała do wyjścia z domu, a w dodatku podopiecznym trenera Zbigniewa Rakowskiego przyszło mierzyć się z ostatnim zespołem rozgrywek III ligi. Obra lata świetności ma dawno za sobą, nie mogła więc być magnezem dla kibiców.

Już pierwsza kwarta pokazała, że rywal nie będzie miał wiele do powiedzenia. MKS dyktował warunki gry. Był pressing, były rzuty za trzy i szybko rosnąca przewaga. Wygranie tej części gry szesnastoma punktami mówi samo za siebie.

W dwóch kolejnych wrześnianie nieco zwolnili. Wyraźnie kontrolowali boiskowe wydarzenia. W ostatniej wrzesiński szkoleniowiec dał więcej pograć juniorom wypożyczonym z Basketu Poznań. Ich temperament miał tonować Krzysztof Dembiński, starszy od partnerów o całe koszykarskie pokolenie, który mimo braku centymetrów wziął w posiadanie bronioną tablicę. Zbiórka goniła zbiórkę. Ostatnie minuty meczu stały pod znakiem pogoni za trzycyfrowym wynikiem. Ostatecznie MKS-owi udał się przekroczyć barierę na kilka sekund przed końcem i odnieśli trzecie zwycięstwo w czwartym meczu. Obra zaliczyła czwartą porażkę.

III liga, MKS Września – Obra Kościan 100:65 (30:14, 21:15, 21:19, 28:17)
Punkty dla MKS-u zdobywali: Andrzejewski (18), Prętkowski (14), Bartkowiak (13), Makowski (13), Baranowski (9), Buława (9), Nowak (7), Wojtkowiak (7), Dembiński (4), Kosmala (4) i Kępski (2).

Już za tydzień MKS rozegra kolejny mecz we własnej hali. Tym razem rywal będzie bardziej wymagający. W niedzielę o 17.00 wrześnianie rozpoczną mecz z Basket Team Suchy Las.