Nie tego spodziewali się wrzesińscy kibice basketu. MKS poległ w sobotnim meczu w Pile 50:105, choć miejscowy Basket, delikatnie mówiąc, do potentatów nie należy.
Podopieczni trenera Zbigniewa Rakowskiego jechali do Piły po zwycięstwo. W rozgrywkach wrześnianie legitymowali się trzema zwycięstwami, rywale zaledwie jednym. Rzeczywistość okazał się jednak okrutna.
Nasi koszykarze źle weszli w mecz. Już po kilku minutach przegrywali 3:15. Nie potrafili trafić z dystansu, natomiast rywale dziurawili nasz kosz rzutami za trzy. Pierwszą kwartę przegraliśmy 6:27, co już więcej komentarza nie wymaga.
Drugą rozpoczęliśmy od pięciu kolejnych oczek i w końcu od trójki autorstwa Filipa Andrzejewskiego. Ta kwarta była najbardziej wyrównana, a i ta wyraźnie przegrana.
Trzecia do złudzenia przypominała pierwszą. W niej wrześnianie zdobyli 8 oczek, co chwały im nie przynosi. Ostatecznie mecz przegrali w katastrofalnym stosunku.
Jeden z kibiców Basketu Piła napisał na facebooku: - Pogrom. Przyjemnie się to ogląda. Kibice wrzesińscy zgadzali się tylko z pierwszym z tych stwierdzeń.
III liga: Basket Piła – MKS Września 105:50 (27:6, 28:20, 22:8, 28:16)
Okazję do rehabilitacji MKS otrzyma już za tydzień. W Poznaniu zmierzy się Enea Basket Junior. Poznaniacy są jednak zdecydowanie wyżej notowani.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz