Niedzielny wieczór miał wynieść pomarańczowych na czoło tabeli I ligi. W ten sposób zespół chciał uczcić 57. urodziny trenera. Plan spalił na panewce.
Pojedynek lidera z wiceliderem zgromadził na trybunach hali przy Słowackiego komplet kibiców. Fani pomarańczowych piękne chwile przeżywali jedynie w drugim secie, siatkówkę chłonęli przez trzy pierwsze partie, a o czwartej chcieliby szybko zapomnieć.
Emocje buzowały już od pierwszych piłek. Widać było, że dla siatkarzy obu ekip mecz ma niezwykłe znaczenie. W pierwszej odsłonie goście z Tomaszowa Mazowieckiego wychodzili na dwa punkty przewagi, by już po chwili wrześnianie doprowadzali do remisu. Tak rzecz miała się do 20:20. Gdy Piotr Lipiński atakiem z przechodzącej dał nam pierwsze prowadzenie, a następną akcję blokiem zakończył Mateusz Jóźwik, wydawało się, że set padnie jednak naszym łupem. Niestety, pomarańczowi nie skończyli dwóch kolejnych setboli, a później czterech innych. Gościom za piątym razem udała się ta sztuka. Asa zaserwowała nam kieszonkowy (182 cm) przyjmujący gości Paweł Rusin.
Najdłuższy w naszej pierwszoligowej historii set trzymał w napięciu, a na dodatek oba zespoły pokazały kawał siatkówki. Nie inaczej było w drugiej partii, z tą różnicą, że tym razem wrześnianie prowadzili niemal przez cały czas. Partię z krótkiej zakończył Wojciech Kaźmierczak.
Trzecia odsłona była najbardziej nerwowa, a to za sprawą dobrze już znanej we Wrześni ze swoich kontrowersyjnych decyzji sędzi Barbary Kijowskiej. Żółtą kartkę otrzymał solenizant Marian Kardas, ale też kapitan gości Bartłomiej Neroj. Wrześnianie po kapitalnym wystawieniu „dyszlem” z 12. metra przez Damiana Wierzbickiego i gwoździu z lewego skrzydła Jóźwika prowadzili trzema punktami. W połowie seta roztrwonili jednak przewagę, a później jedynie gonili wynik. Niestety, bez rezultatu.
W tym momencie było już wiadomo, że atak na fotel lidera się nie udał. Aż nie do wiary jak ten fakt upuścił powietrze z pomarańczowych. Smutno było patrzeć na egzekucję, którą dokonali lechiści w czwartej odsłonie.
APP Krispol spadł na trzecie miejsce, ale ma jedno spotkanie rozegrane mniej niż Norwid Częstochowa. Gdy w środę nadrobi zaległości w meczu z BBTS Bielsko-Biała, może powrócić na pozycję wicelidera I ligi.
XXI kolejka: APP Krispol – Lechia Tomaszów Maz. 1:3 (32, -22, 22, 11)
I set: 2:4, 7:8, 10:12, 14:16, 18:20, 24:22, 29:28, 32:34
II set: 4:1, 8:4, 11:12, 16:15, 20:17, 25:22
III set: 4:2, 8:6, 12:9, 16:15, 18:20, 22:25
IV set: 1:4, 2:8, 4:12, 6:16, 9:20, 11:25
APP Krispol: Lipiński (4 pkt), Wierzbicki (18), Frankowski (5), Jóźwik (14), Zawalski (13), Narowski (2) i Kuś (libero) oraz Troczyński, Lorenc (2) Kaźmierczak (5) oraz Krysiak (3)
0 0
Mecz ogólnie na wysokim poziomie. Błędy sędziów były zarówno w jedną jak i w drugą stronę. APP Krispol ma fajną pierwszą szóstkę, jednak brakuje szerokiej kadry. W 4 secie było widać jak ogromna przepaść jest między Lipińskim a Troczyńskim:/
0 0
Nic się nie stało Hej Krispol nic się nie stało w środę wygraną i jedziemy dalej !!!
0 0
Bęcki raz, W środę się przypomnę