Jaki pierwszy mecz, taki cały rok?

W sobotę 6 stycznia o 17.00 siatkarze Krishome jako pierwsi wrzesińscy sportowcy wrócą na boisko. Tego dnia nasi drugoligowcy w meczu o punkty podejmować będą Lotnika Łęczyca.

Mecz z Lotnikiem ma spory ciężar gatunkowy. Wrześnianie ciągle mają szansę na uplasowanie się na trzecim miejscu po rundzie zasadniczej. Ta pozycja praktycznie gwarantuje uniknięcie Aniołów Toruń, zdecydowanych faworytów rozgrywek, w walce o jedno z dwóch miejsc w półfinałach barażów o II ligę. Jeszcze przed startem sezonu z klubu dochodziły wieści, że udział w barażach jest planem minimum na tegoroczny sezon. Mówiło się też o organizacji turnieju półfinałowego we Wrześni.

Do trzeciego miejsca w tabeli Krishome ma sześć punktów straty. To ciągle dystans, który można odrobić w dziewięciu meczach, które zostały do zakończenia fazy zasadniczej. Szkopuł w tym, że pomarańczowych z przewagą 5-6 punktów wyprzedzają aż trzy drużyny. Wszystkie mają chrapkę na trzecie miejsce i wszystkie musiałyby grać zdecydowanie słabiej w 2024, niż miało to miejsce jesienią, by wrześnianie mogli ich dopaść. Prawdopodobieństwo takiego zdarzenia nie jest szczególnie wielkie.

Warto jednak patrzeć na siebie - nie oglądać się na innych. Trzeba zdobywać punkty i zatrzeć złe wrażenie wśród kibiców. Pierwsza okazja w nowym roku nadarzy się już w sobotę.

W pierwszej rundzie pomarańczowi polegli w czterech setach w Łęczycy. W tamtym czasie wydawało się to sporą i niemiłą niespodzianką. Tabela jednak zweryfikowała ten ogląd. Lotnicy po 13. kolejkach zajmują w niej wyższe miejsce niż Krishome. Zespoły dzieli tylko jedno miejsce, a siódma lokata wrześnian  to efekt gorszej różnicy setów.

Tak czy owak, aby zachować szansę na trzecie miejsce po 22 meczach, sobotni pojedynek trzeba wygrać i najlepiej za trzy punkty. Trzymamy kciuki za siatkarzy trenera Mariana Kardasa.