Zamknij

Piłka nie chce kierować się tabelą

12:54, 14.04.2025 Aktualizacja: 12:55, 14.04.2025
Skomentuj

Jedno zwycięstwo, cztery remisy i dwie porażki. Tak wyglądał miniony weekend w wykonaniu nasz ligowych zespołów. Liczyliśmy na znacznie więcej.

W sobotnie popołudnie wrzesińscy czwartoligowcy zaledwie zremisowali z LKS Gołuchów. Strata dwóch kolejnych punktów praktycznie przekreśl szansę na awans.
Podopieczni trenera Pawła Lisieckiego mierzyli się z zespołem, który desperacko walczy o utrzymanie. Pojedynki z takimi zespołami nigdy nie należą do łatwych.W pierwszej połowie kibice nie mogli być zadowoleni. Nie ujrzeli żadnej bramki. Piłkarze obi zespołów wynagrodzili im do w drugiej odsłonie. Już na samym jej początku na prowadzenie Victorię wyprowadził Maciej Witkowski. Wydawało się, że kolejne gole dla naszego zespołu to tylko kwestia czasu. Tymczasem do bramki strzeżonej przez Sebastiana Lorka zaczęli trafiać goście. W 62. min wyrównał Filip Markowski. Ten sam zawodnik wyprowadził gołuchowian na prowadzenie pięć minut później. Zapachniało sensacją. Ostatnie minut meczu były bardzo energetyczne. Na kwadrans przed końcem do remisu doprowadził Witkowski i wydawało się, że Victoria jeszcze zdąży przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Victoria dominowała, goście zaś kradli czas przy każdej sposobności i ostatecznie udało im się dowieźć remis do końca spotkania. To oni wygrali punkt, wrześnianie przegrali dwa.
IV liga, Victoria Września – LKS Gołuchów 2:2 (0:0)

Zjednoczeni na mecz do Kłecka jechali tylko 15 zawodnikami. Jechali też po punktową zdobycz, bo przyszło się potykać jedynie z zespołem ze strefy spadkowej klasy okręgowej. Pierwsza połowa nie obfitowała w gole. Gdy wydawało się, że będzie bezbramkowa Lechita zaaplikował wrześnianom gola do szatni. Sytuacja dla naszych piłkarzy skomplikowała się jeszcze bardziej, gdy gospodarze w 65. min wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Zjednoczeni potrafili się jednak szybko odbudować. Trzy minuty później kontaktowego gola zdobył Hubert Oczkowski, a w 70. min do wyrównania doprowadził Maciej Lisiecki. To było piorunujące pięć minut meczu. Jednak kolejne nie przyniosły już żadnego trafienia i zespołu podzieliły się punktami.
Klasa okręg., Lechita Kłecko - Zjednoczeni Września 2:2 (1:0)

Derbowy pojedynek Klasy A Kosyniera z Wartą trzymał w napięciu do samego końca. Jako pierwsi,, już w 18. min na prowadzenie wyszli pyzdrzanie za sprawą uderzenia Filipa Janiszewskiego. Osiem minut później wyrównał Bartosz Orwat. Na kolejne bramki kibice czekali do samego końca pojedynku. W 89. min na listę strzelców wpisał się Maciej Rybacki i wydawało się, że gospodarze tą bramką wyrwali dwa punkty warciarzom. W czwartej minucie doliczonego czasu gry raz jeszcze dał o sobie znać Janiszewski i po jego golu walczący o utrzymanie goście wywieźli z Sokołowa jedno cenne oczko.
Klasa A, Kosynier Sokołowo – Warta Pyzdry 2:2 (1:1)

Orlik przegrał wysoko w Zalasewie i jego sytuacja w Klasie A staje się coraz bardziej dramatyczna.
W 25 min Antares zdobył pierwszego gola, a kilkadziesiąt sekund później samobójczą bramkę zaliczył Maciej Grajek. Co prawda w 38. min za sprawą trafienia Roberta Rubacha miłosławianie złapali kontakt, jednak tego dnia na więcej nie było ich stać. W drugiej połowie gospodarze jeszcze czterokrotnie pokonywali Bartosza Perę i porażka z wiceliderem stała się faktem.
Klasa A, Antares Zalasewo – Orlik Miłosław 6:1 (2:1)

Spartanie w Klasie B potykali się z rezerwami Wiary Lecha i nie byli faworytami. Mimo to bliscy byli sprawienie miłej niespodzianki. Prowadzili nawet do przerwy po golu Piotra Spychały. Gdy w 56. min ten sam zawodnik podwyższył na 2:0, cel był już na wyciągnięcie ręki. Niestety, dla orzechowian – patrząc z przebiegu całego sezonu – najlepiej gdyby mecze trwały godzinę. Wówczas walczyliby o awans. Rozsierdzeni goście między 68. a 73. min zdobyli trzy gole i zespół trenera Janusza Hofmana marzenia o punktowej zdobyczy muszą odłożyć do następnej kolejki.
Klasa B, Sparta Orzechowo – Wiara Lecha II Poznań 2:3 (1:0)

Ostre strzelanie w meczu z Gułtowami urządzili sobie w niedzielne popołudnie piłkarze Błękitnych. Rywali już w 5. min napoczął Mateusz Nowak. Po kwadransie gospodarze prowadzili już 2:0 po golu Krystiana Kwiatkowskiego. Jeszcze przed przerwą trzeciego gola dołożył Dominik Jabkiewicz. Po zmianie stron nasi piłkarze nie zamierzali się zatrzymywać. Kolejne gole były autorstwa Pawła Jędrzejewskiego, Dussama Sabriego, Karola Janickiego i Dominika Kierzka. Na do widzenia goście też trafili, z tym że do własnej bramki. Było to już 14. kolejne zwycięstwo psarzan w tym sezonie, a licząc ubiegły to nawet 16.
Klasa B, Błękitni Psary Polskie – GKS Gułtowy 8:0 (3:0)

 

 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%