Panie Filipie B. Zidentyfikowano kilku żołnierzy. A rodziny w Niemczech nie są zainteresowane wzięciem ich do siebie ?

Uzupełniając swoje opracowanie (z 2001 roku) o wojennych losach Sokolnik zawarłem informację o mogile żołnierzy niemieckich, jaka znajduje się na ewangelickim cmentarzu w Sokolnikach. „Żołnierze ci zostali zastrzeleni w Sokolnikach 22 stycznia 1945, około godziny 8,30 przez żołnierzy radzieckich. Informację tę uzyskałem od Tadeusza Plewińskiego (rocznik 1922), naocznego - jak podał - świadka tych wydarzeń (dzisiaj już nieżyjący).
21 stycznia, do Sokolnik od strony Młodziejewic, weszła grupa około 18 do 20 Niemców ubranych w wojskowe peleryny. Jak się później okazało byli to wysokiej rangi oficerowie niemieccy, których przynależności i formacji nie udało się ustalić. Nikt w tamtym czasie nie miał do tego głowy, a dzisiaj jest to już niemożliwe. Cała grupa maszerowała w zwartej kolumnie dowodzonej przez jednego z oficerów. Maszerowali według mapy w kierunku Poznania, wyszukując wybranych miejscowości. Po krótkiej rozmowie z mieszkańcami Sokolnik i zasięgnięciu informacji, że Niemców tu już nie ma, zażądali posiłku i wskazania miejsca na odpoczynek, i nocleg. Przenieśli się do wskazanego opuszczonego (już nieistniejącego) budynku. Wtedy okazało się, że po zdjęciu peleryn wszyscy mieli na sobie mundury. Każdy z żołnierzy miał karabin maszynowy i krótką broń osobistą. Rano do wsi weszli Rosjanie. Czy to na skutek donosu, czy może ze strachu Niemcy wybiegli z zabudowań, gdzie spali i ostrzeliwując się zaczęli uciekać na okoliczne pola. Wszyscy zostali zastrzeleni. Zastygłe w dziwnych pozycjach i zamarznięte trupy Niemców leżały na polu do czasu, kiedy ich nie zabrano. Wszystkich pochowano na miejscowym cmentarzu ewangelickim. Wielu z zastrzelonych Niemców miało przy sobie różnego rodzaju dokumenty, których nikt wtedy nie pozbierał, nie zabezpieczył. Uległy zniszczeniu. Dzisiaj byłyby bardzo pomocne w identyfikacji całej grupy a może nawet indywidualnych osób”. Ze swojej strony wyrażam zadowolenie z tego, że jeszcze jedna wojenna tajemnica znalazła swoje rozwiązanie i zapis na mogile: „Tu spoczywają żołnierze Wermachtu polegli w okolicy Wrześni w styczniu 1945 roku” nie będzie już zapisem bezimiennym. Być może przez działanie Stowarzyszenia „Pomost” niektóre rodziny poległych tu niemieckich żołnierzy dowiedzą się, gdzie zginęli ich najbliżsi, i gdzie znajduje się aktualnie ich grób.