Pojedynek z plasującym się na trzecim miejscu w tabeli Piastem Kobylnica zapowiadał się dla piłkarzy Sparty-Sklejki na bardzo trudny. Okazało się, że bardzo solidnie prezentujący się goście losy meczu praktycznie rozstrzygnęli już do przerwy.
Od początku spotkania Sparta-Sklejka zmuszona została przez gości do gry w obronie. W początkowym fragmencie gry orzechowianie dobrze radzili sobie z rozbijaniem ataków graczy z Kobylnicy. Wynik meczu otwarty został w 20. min. Fatalnie w bramce orzechowian zachował się Radosław Rybka, który dał się zaskoczyć po strzale gracza gości wykonanym z własnej połowy. 10. min później przyjezdni podwyższyli na 2:0 wykorzystując rzut karny przyznany im po faulu Marcina Miśkiewicza. W 40. min po błędzie Adama Wainerta gracz Piasta podwyższył na 3:0. Do przerwy gospodarze wypracowali sobie dwie okazje strzeleckie. Za pierwszym razem po zagraniu Adama Królaka wzdłuż bramki żadnemu z orzechowian nie udało się zamknąć akcji. Za drugim Michał Pawlak uderzają piłkę z rzutu wolnego posłał ją minimalnie za wysoko.
W 50. min po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę uderzoną głową przez Pawlaka obronił bramkarz Piasta. Natychmiastowa kontra gości po tym przyniosła im trafienie na 4:0. W następnym okresie gry na boisku nie działo się zbyt wiele. W 75. min napastnik gości strzałem po długim rogu po raz piąty umieścił piłkę w bramce Sparty-Sklejki. Honorowego gola orzechowianie zdobyli w 88. min. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego bramkarz Piasta zbyt krótko wypiąstkował piłkę. Futbolówkę przejął Arkadiusz Barczak trafiając z kilku metrów do bramki.
- Strata kuriozalnej bramki w 20. min mocno podcięła nam skrzydła. Przeciwnik na pewno był od nas lepszy, ale moim zdaniem porażka jest zbyt wysoka w stosunku do tego co działo się na boisku – komentował trener Sparty-Sklejki Marcin Lewandowski.
Sparta-Sklejka zagrała w składzie: Rybka – Sypniewski, Barczak, Miśkiewicz, Weinert – Szymczak (65. Kasprzak), Zbierski, Kozerski, Królak – Pawlak, Dudek (70. Przybył)
Klasa okręgowa, Sparta-Sklejka Orzechowo – Piast Kobylnica 1:5 (0:3)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz