Derby powiatu pomiędzy rezerwami Victorii Września, a Spartą Sklejką Orzechowo przyniosły zdecydowane rozstrzygnięcie. Wzmocnieni kilkoma graczami z pierwszego składu wrześnianie nie pozostawili orzechowianom żadnych złudzeń kto jest lepszy.
Przed meczem oba zespoły zajmowały czołowe miejsca w tabeli B klasy, Sparta Sklejka miała nawet o 1 punkt więcej w swoim dorobku. Boiskowa rzeczywistość pokazało, że w niedzielnym pojedynku drużyny dzieliła spora różnica. Wrześnianie dominowali bezwzględnie. Po dość niemrawym początku meczu pierwszą szansę bramkową w 17. min wypracowali sobie wrześnianie. Po bardzo składnej akcji pojedynek jeden na jeden z bramkarzem Sparty Sklejki – Dawidem Kubackim przegrał Marcel Węcławek. Kolejną stuprocentową szansę strzelecką miał Bartosz Trzebiatowski, który w 26. min uderzając futbolówkę z 12. metrów posłał ją obok słupka orzechowskiej bramki.
W 33. min Victoria II objęła prowadzenie. Najpierw pojedynek sam na sam z Kubackim przegrał Piotr Spychała, dobitka Mikołaja Witkowskiego została zablokowana, a kolejna dobitka Spychały znalazła już drogę do siatki. W 37. min wrześnianie podwyższyli na 2:0. Piłkę w polu karnym przejął Trzebiatowski i trafił do bramki po strzale z 10. metrów. Oprócz strzelonych goli gracze rezerw Victorii nie wykorzystali jeszcze dwóch znakomitych szans strzeleckich. Po stronie Sparty Sklejki, która miała olbrzymie problemy z wyprowadzaniem piłki na połowę przeciwnika za jedyne zagrożenie pod bramką Victorii II można uznać sytuację z 45. min, kiedy Filip Meler był bliski uderzenia piłki z 3. metrów.
Po zmianie stron orzechowianie przez dłuższy czas skutecznie się bronili. W 56. min na 3:0 podwyższył Trzebiatowski. Nacierający wrześnianie aż do 76. min nie mogli pokonać Kubackiego, aby podwyższyć wynik. Wtedy to gola na 4:0 zdobył Witkowski. W samej końcówce meczu gracze rezerw Victorii zdobyli jeszcze dwie bramki. W 83. min na listę strzelców wpisał się Karol Pokładecki, a w 86. min Adam Hałas.
B klasa – gr. 9, Victoria II Września – Sparta Sklejka Orzechowo 6:0 (2:0)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz