Zamknij

Czarna sobota i złota niedziela w niższych ligach

08:34, 01.11.2023 Aktualizacja: 08:34, 01.11.2023
Skomentuj

O ligowe punkty walczyły zespoły niższych klas rozgrywkowych. Te stające w szranki w sobotę musiały przełknąć gorzką pigułkę. Cieszyły się te, które powalczyły w niedzielę. Łącznie w ich pięciu meczach padło aż 40 bramek!

Czwartoligowa Victoria przełożyła swój mecz z Lipnem Stęszew. Rywale pokazali klasę w odróżnię od Jaroty Jarocin i zgodzili się na prośbę wrześnian. Warto to podkreślić, bo stęszewianie przed tą kolejką byli wiceliderem, walczą o awans, a pochorowana Victoria byłaby zespołem zdecydowanie łatwiejszym do ogrania.

Nawet najdłuższa seria ma to do siebie, że kiedyś mysi dobiec końca. Boleśnie przekonali się o tym Zjednoczeni, którzy po ośmiu kolejnych wygranych przegrali i to na własnym boisku. Wrześnianie już na początku pojedynku przyjęli dwa potężne ciosy, a pierwszą straconą bramkę musi wziąć na swoje barki Krystian Dzwoniarkiewicz.
Nasi piłkarze (na zdjęciu) rzucili się do odrabiania strat, ale bramkarza z Kórnika spisywał się bez zarzutu. Dopiero tuż po przerwie rzut karny na bramkę zamienił Mikołaj Plichta. Kontakt został złapany, ale nawet punktu nie udało się obronić. Rywale zdobyli trzeciego gola i odebrali nadzieję Zjednoczonym. Porażka spowodowała osunięcie się wrześnian na drugie miejsce w tabeli.
Klasa A, Zjednoczeni Września – Kotwica II Kórnik 1:3

Kosynierzy wybrali się do Puszczykowa na mecz z tamtejszym Lasem, trzecim zespołem rozgrywek. Z wyprawy wrócili na tarczy.
Sokołowianie trzymali się dzielnie w pierwszej połowie spotkania. W 40. min do wyrównania na 1:1 doprowadził Eryk Szymański. Później było już tylko gorzej. Drugiego gola przy stanie 1:4 zdobył Marek Domżalski.
- Na pewno nie pomogła nam sztuczna nawierzchnia, na której przyszło rozgrywać spotkanie. Rywal otrzaskany na sztucznej trawie udowodnił swoją wyższość. Teraz patrzymy do przodu. Mamy kolejne mecze z Kostrzynem, Wrześnią i Witkowem. Chcemy możliwie szybko przerwać serię porażek – zapowiada trener Damian Wyrzykiewicz.
Miejmy nadzieję, że wahadło teraz zacznie się wychylać w drugą stronę. Warto przypomnieć, że po sześciu kolejnych wygranych na starcie teraz przyszły cztery kolejne porażki.
Klasa A, Las Puszczykowo – Kosynier Sokołowo 7:2

Miłosławscy kibice byli świadkami iście hokejowego meczu. Bramki padały średnio co siedem minut, a gospodarze mimo że strzelili pięć goli mecz przegrali wyraźnie. Rzadkie to wydarzenie.
Początek spotkania Orlika z wyżej klasyfikowanym Lotnikiem Poznań nie był jeszcze najgorszy. Co prawda rywale dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale chwilę później miłosławianie, za sprawą goli Mateusza Nowaka i Radosława Szefera, zdołali wyrównywać. Niestety, ostatnie fragmenty pierwszej odsłony przyniosły gościom trzy bramki i praktycznie przesądziły o losach meczu.
Po zmianie stron na listę strzelców wpisali się jeszcze dwukrotnie Hubert Oczkowski i raz Mateusz Szuba. Tę odsłonę Orlik zremisował, ale daleko było do zdobycie choćby oczka.
- Goście grali na stuprocentowej skuteczności. Co stworzyli sobie jakąś sytuację, to padał z tego gol – tłumaczy przygnębiony Bartosz Pera, golkiper Orlika, który dopiero wraca na boisko po kontuzji.
- To był mecz z serii „nikt nie broni, wszyscy atakują”. Z obu stron gra obronna słaba, nasza, jak widać, jeszcze słabsza – krótko i dosadnie skomentował wydarzenia na boisku trener Paweł Skrzypczak.
Klasa A, Orlik Miłosław – Lotnik II Poznań 5:8

Warciarze w dziewiątej kolejce przegrali z Malanowem 3:4, w dziesiątej padł ponownie taki wynik, z tą drobną różnicą, że to pyzdrzanie schodzili z blisko jako zwycięzcy. Piłkarze trenera Piotra Dowbusza pokonali w Przykonie tamtejszą Teleszynę. Co ciekawe, było to trzecie zwycięstwo naszych zawodników i trzecie na wyjeździe. Dom wyraźnie im nie służy.
Warta dobrze weszła w mecz. Już w 9. min wynik otworzył Kamil Szczublewski. Niestety, gospodarzom szybko udało się wyrównać, a po chwili i za sprawą gola samobójczego, wyszli na prowadzenie. Drugiego gola dla pyzdrzan zdobył Bartłomiej Sodkiewcz. W drugiej odsłonie ten sam zawodnik ponownie doprowadził do wyrównania, tym razem na 3:3. W końcówce bardzo ważną interwencją dla ostatecznego wyniku popisał się Daniel Kołacz. Golkiper pyzdrzan obronił karnego! Bohaterem spotkania został jednak Sodkiewicz, który swoją trzecią bramką przesądził, że trzy punkty pojechały do królewskiego miasta.
Klasa A, Teleszyna Przykona - Warta Pyzdry 3:4

Po wygraniu ważnego meczu z rezerwami Mieszka piłkarze Błękitnych jechali do Swarzędza na pojedynek z rezerwami Meblorza. Drużyny dzieliła niemal cała tabela, toteż wydawało się, że o trzy punkty będzie łatwo. Nic z tych rzeczy! Psarzanie musieli się solidnie napocić, by zrealizować przedmeczowy plan.
Już początek meczu nie napawał optymizmem. Gospodarze prowadzili 2:0 i trzeba było gonić wynik. Ostatecznie podopieczni grającego trenera Dawida Walkowiaka przechylili salę na swoją stronę i utrzymali drugie miejsce w tabeli.  Gole zdobyli: Krystian Kwiatkowski (2), Szymon Kwiatkowski i Dawid Walkowiak.
Klasa B, Meblorz II Swarzędz - Błękitni Psary Polskie 3:4

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

WasiuWasiu

1 0

Kosynier grać!
K.urwa mać!

19:21, 01.11.2023
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%