Eugeniusz Nowicki: Daję sobie dwa lata

Sezon zaczął się jak nigdy, skończył jak zawsze. Victoria roztrwoniła dużą przewagę i nie uczciła swego 90-lecia istnienia awansem do III ligi. Prezes Eugeniusz Nowicki próbuje tłumaczyć ten smutny fakt.

„Wiadomości Wrzesińskie”: - Co bardziej podcina skrzydła: brak sukcesów, czy krytyka kibiców?

Eugeniusz Nowicki: - Jedno i drugie. Trochę to przydusiło, ale napędza jednocześnie. Cenie konstruktywną krytykę, staram się wyciągać z niej wnioski. Są jednak i krytykanci, którzy nie patrzą na realia, w których przychodzi nam działać.

- Jesienią ubiegłego roku Eugeniusz Nowicki zapewniał, że Victoria na 90-lecie klubu awansuje do III ligi. Niektóre osoby są gotowe przysiąc, że prezes zapowiadał odejście, gdyby ten plan nie wypalił.

- Na pewno nie można powiedzieć w sporcie „na pewno”. Chcieliśmy, wierzyliśmy – to tak. Może gdzieś w kuluarach na pół serio powiedziałem, że odejdę, gdy nie awansujemy. Oficjalnie jednak nic takiego nie padło. Chciałbym popracować jeszcze dwa lata, do końca kadencji. Myślę, że na tyle starczy mi sił.

- Co poszło nie tak? Możemy wskazać winnych?

- Nie ma winnych, no może każdy po trochu gdzieś tam nie docisnął. Ale jesteśmy ludźmi, mamy prawo do pomyłki. Wspólnie coś nie wyszło. O braku awansu moim skromnym zdaniem zadecydowały dwie sprawy. Pierwsza to wymuszone przetasowania kadry w okresie zimowym. Druga to fala kontuzji, która dopadły nas na wiosnę. Nie chcę jednak winić trenera.

- Zadaliśmy sobie trud i policzyliśmy, że w Polsce wyżej od Victorii sklasyfikowano 191 zespołów. Piąty szczebel rozgrywek to maksymalny pułap dla takie miasta jak Września?

- Dla takiego miasta III liga, czyli czwarty poziom rozgrywek powinien być optymalny. Taki środek tabeli. Borykamy się jednak od lat z brakiem odpowiednich środków. Nie stać nas finansowo na III ligę. Taki Kleczew ma potężny budżet i może sobie pozwolić na III ligę. My nie. I to są te realia, o które się rozbijamy.

- Tyle barier trudnych do pokonania. Przeszkody się piętrzą. Nie myślicie spasować – mówię tu o zarządzie klubu – nie warto oddać kierownicę młodszym? Może to oni znajdą trafioną receptę na wrzesińską piłkę?

- Daję sobie dwa lata. Jak się nic nie zmieni, to zrezygnuję z dalszego prezesowania. Zresztą nie tylko pieniądze są przeszkodą. Brakuje nam działaczy. Starzy się wykruszają, a młodych nie widać. Choćby przy organizacji dnia meczowego potrzeba wielu ludzi. Skąd ich brać?

Całą rozmowę Eugeniuszem Nowickim można przeczytać w piątkowym (9 lipca) wydaniu „WW”.