W sobotę o 21.00 rozbrzmiał pierwszy gwizdek kolejnego meczu wrzesińskich koszykarzy i US Army Powidz. Najstarsi kibice nie pamiętali tak późnej godziny rozpoczęcia w naszym mieście jakiejkolwiek imprezy sportowej. Mimo to zwycięskie spotkanie oglądało ponad 400 fanów basketu.
Na trybunach żartowano, że mocna godzina rozpoczęcia pojedynku była ukłonem w kierunku amerykańskich żołnierzy. Ponoć nowy kontyngent nie zdążył się jeszcze zaaklimatyzować do europejskich stref czasowych. Mecz ruszył o 15.00 czasu… nowojorskiego!
Prawda była jednak bardziej prozaiczna. Wcześniej halę przy Słowackiego wzięli w posiadanie zdecydowanie młodsi koszykarze, choć także międzynarodowi.
Amerykanie zremisowali pierwszą kwartę, jeszcze w trakcie drugiej potrafili prowadzić kilkoma punktami, ale w całym pojedynku musieli ulec.
W swojej dwunastoosobowej kadrze mieli co prawda kilka ciekawych, szybkich i skocznych koszykarzy, ale też kilku z mniejszym pojęciem o koszykarskim abecadle.
U naszych gości szwankowała przede wszystkim obrona. Tracili krycie i jeszcze nigdy wrześnianie nie narzucali się tyle spod samego kosza.
Podopieczni trenera Tomasza Szelągiewicza realizowali jakąś myśl taktyczną, a jak od trzeciej kwarty zastosowali agresywne krycie już na połowie rywala, ci zaczęli się gubić.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz