Zamknij

Skok stulecia w Pyzdrach. Gruba kasa nie dojechała do Wrześni

Filip Biernat Filip Biernat 07:00, 20.09.2025 Aktualizacja: 10:06, 20.09.2025
5

W halloween, 31 października 1952 roku, z ambulansu pocztowego kolei wąskotorowej skradziono 92 tysiące złotych. Można było za to wówczas kupić warszawę, którą właśnie zaczęto produkować na Żeraniu.

To był dzień jak co dzień na poczcie w Pyzdrach, choć piątek, dzień przed Wszystkimi Świętymi i fajrantem. Była 16.30, zapadł już zmrok. Pocztowcy przygotowali przesyłki do Urzędu Pocztowego we Wrześni – listy zwykłe, polecone, paczki oraz przesyłki wartościowe. Tego dnia było to 325 zł przesłane z Agencji Pocztowej w Rudzie Komorskiej oraz 92 tys. zł pochodzące z wpłat podatków do Prezydiów Rad Narodowych (sic!).

UZBROJONY KONWOJENT

Gotówka z prezydium została spakowana między 16.30 a 17.30 przez naczelnika poczty i kilku pracowników. Pieniądze najpierw zostały podzielone w małe paczki, potem w jedną większą. Wartościowa przesyłka z kwotą 92 tys. zł została związana papierowym sznurkiem i włożona do worka, który został zaplombowany. Około 17.45 dwóch listonoszy załadowało na pakę wozu konnego sześć paczek oraz dwa worki (w jednym z nich znajdowała się gotówka) i we trójkę – bo pojazdem kierował woźnica – ruszyli w kierunku stacji kolejki.

Po dotarciu na stację listonoszy powitał uzbrojony w karabin konwojent z ambulansu pocztowego. Przenieśli pakunki do wagonu.

– Po dostarczeniu przesyłki do ambulansu było ciemno, dlatego konwojent i jeden z listonoszy oddalili się do budynku stacyjnego, gdzie mieli dokonać wymiany kart odsyłkowych. Według zeznań konwojenta, gdy udawał się do budynku stacyjnego, ambulans miał być przez niego zamknięty, czego jednak nie potwierdzili listonosze – czytamy w raporcie PUBP we Wrześni.

POGADUCHY W AMBULANSIE

O godzinie 18.15 kolejka ruszyła w kierunku Wrześni. W ambulansie siedział konwojent. Worek z gotówką miał za swoimi plecami. Wkrótce dosiedli się do niego konduktor i dyżurny ze stacji w Pyzdrach. Pierwszy wysiadł w Kołaczkowie, a drugi w Zielińcu przesiadł się do innych wagonów. Oprócz tego podczas postojów w Borzykowie, Sokolnikach i Nowej Wsi Królewskiej do ambulansu dostarczane były kolejne przesyłki, w tym pieniężna w Borzykowie o wartości 103,79 zł.

Po dotarciu do Wrześni przesyłki zebrane na trasie – w tym gotówka – trafiły do dworcowej sortowni. Konwojent z Pyzdr zostawił na dworcu karabin i poszedł do Urzędu Pocztowego przy ul. Lenina (dzisiejszej Warszawskiej) odebrać 204 zł diety z tytułu konwoju. Natomiast pocztowcy pracujący na dworcu załadowali przesyłkę z Pyzdr na pakę wozu konnego i ruszyli w kierunku poczty, z tym że jeden z nich wsiadł na rower i po drodze wybierał korespondencje ze skrzynek pocztowych przy ul. Obrońców Stalingradu (dzisiaj Jana Pawła II) i Sienkiewicza.

NIESPODZIANKA

Po otwarciu worków w Urzędzie Pocztowym we Wrześni okazało się, że gotówka zniknęła.

– W czasie wykonywania tej czynności kontroler zauważył, że worek z przesyłką z Pyzdr jest rozcięty, o czym poinformował pracowników poczty. Po zdjęciu plomby sprawdzili wykaz załadunku i stwierdzili brak paczki z zawartością 92 tys. zł. Przybyły naczelnik stwierdził tenże sam fakt – czytamy w raporcie wrzesińskiej bezpieki.

Milicjanci zatrzymali dwóch listonoszy z Urzędu Pocztowego w Pyzdrach, konwojenta z ambulansu pocztowego kolejki oraz dwóch kolejarzy, którzy wsiedli do ambulansu na trasie Pyzdry – Września. Wszczęto śledztwo. Przesłuchano pół Pyzdr, a operacyjnemu sprawdzeniu poddano podejrzanych oraz ich rodziny. Funkcjonariuszy interesowało zwłaszcza to, ile obecnie wydają. Ostatecznie żaden z nich nie przyznał się do winy.

 Natychmiastowe wszczęte śledztwo przez tut. PUBP i KPMO nie przyniosło pozytywnych wyników – raportował szef wrzesińskiej bezpieki do Poznania.

KOMPROMITACJA WŁADZ

Był to czas, gdy zaczął zanikać samorząd terytorialny, a pojawiły się terenowe organy władzy państwowej. Zlikwidowano urzędy wójtów i burmistrzów, zastąpiły ich prezydia rad narodowych. Gdy czyta się protokoły z posiedzeń tychże, widać wyraźnie, że priorytetem było wyduszanie podatków z ludności. Prezydia właściwie na każdym posiedzeniu rozpatrywały wnioski o umorzenie należności podatkowych. Do tego dochodził szarwark, który chłopi ciągle odrabiali, a także nacisk na realizację dostaw obowiązkowych (kontyngentów) i „kolektywizacja light”, czyli uspołecznianie produkcji rolnej.

Tajemnicza kradzież prezydialnych podatków w Pyzdrach była prestiżową porażką władz. Do tego stopnia, że sprawę próbowano upolitycznić – połączyć ją z osobami działającymi w czasie okupacji w Narodowych Siłach Zbrojnych. Bezskutecznie. Więcej na ten temat w tekście Zbuntowane miasto Pyzdry.

Kwota jak na ówczesne warunki była ogromna. Ówczesne 92 tys. zł stanowiło ponad 141 średnich pensji. Słowem, ktoś nieźle się obłowił.

Na podstawie: teczki obiektowej krypt. krypt. „NSZ” IPN Po003/325, sprawozdań szefa PUBP 1952-1955 IPN Po06/150/19/2.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarze (5)

AaanonimAaanonim

7 0

Pyzdry, czemu mnie to nie dziwi… miasto królewskie ponoć..

08:20, 20.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

czytelniczytelni

9 0

Halloween 1952. Ach te wspomnienia. Chodziliśmy przebrani za amerykańską stonkę ale zamiast cukierków czekał nas w****dol od ormowca... Może zatrudnijcie AI w redakcji to napisze coś z sensem.

11:23, 20.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

AIAI

2 1

A ja widziałem kilka, kilkanaście innych teczek i też mam ciekawą wiedzę 🤣🤣🤣

17:30, 20.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

Tomcio_Tomcio_

3 0

Więcej takich histori ...Janusze nie umieją docenić jaki było kiedyś.

20:55, 20.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

AiAi AiAi

3 0

Takimi historiami o powiedzmy kreatywności pyzderskich urzędników i elit, można by zapełnić wiele tomów, od wczesnego średniowiecza po w szczególności czasy współczesne.

23:45, 20.09.2025
Wyświetl odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%