Zamknij

Biechowska twierdza

09:10, 28.03.2021 F.B

„Jeśli komuś trudno zapamiętać daną myśl, proszę podnieść palec do góry, chętnie powtórzę” – mówił ojciec Marek Kowalski do esbeków ukrywających się w tłumie podczas Mszy za Ojczyznę. W minionym tygodniu o. Marek Kowalski był rekolekcjonistą w parafii pw. św Królowej Jadwigi we Wrześni. Z tej okazji przypominamy tekst o jego działalności opozycyjnej, który ukazał się na łamach „Wiadomości Wrzesińskich” 19 września 2014 roku. 

Dzisiaj o. Marek Kowalski jest na misji w Mariupolu. Paulini budują tutaj kościół. To dziś donbaska twierdza. Spadają tu bomby, u bram miasta właśnie płoną rosyjskie czołgi. Tak Ukraina i cywilizacja broni się przed sowiecką zarazą. W połowie lat 80. klasztor w Biechowie też był ostatnią redutą wolności. Dookoła szalał krwiożerczy bolszewizm, w ostatnich podrygach mordujący księży. Trzeba było się bronić.

Totalna inwigilacja

Kościoła Kościół katolicki był dla komunistów największym zagrożeniem, dlatego Polska Rzeczpospolita Ludowa przy pomocy aparatu bezpieczeństwa nadzorowała działalność duchownych i poszczególnych parafii. Kościołem wrzesińskim zajmował się Wydział do Spraw Wyznań przy Urzędzie Wojewódzkim w Poznaniu, a także Wydział IV Służby Bezpieczeństwa, działający w strukturach Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej. Do zadań tych byli delegowani funkcjonariusze z SB Września. Aparat partyjny Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej domagał się wszechstronnej i szczegółowej wiedzy na temat działalności duchowieństwa, dlatego wydział IV SB każdej osobie, która wstępowała do klasztoru lub seminarium duchownego, zakładał tzw. TEOK – Teczkę Ewidencji Operacyjnej Księdza. Z kolei wydział ds. wyznań tworzył teczki, w których gromadzono dokumenty dotyczące spraw administracyjnych parafii. Dzisiaj to nieocenione źródło wiedzy na temat walki państwa z Kościołem.

Bezpieka boi się Matki Boskiej

W 1969 r. Prymas Tysiąclecia Kardynał Stefan Wyszyński ściągnął ojców paulinów do Biechowa. Od tej pory znaczenie parafii pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny rosło, również w oczach bezpieki. Zakonnicy rozwinęli szeroką działalność duszpasterską. Tutaj odbywały się spotkania z młodzieżą, także akademicką z Poznania, do Biechowa z wykładami dla uczniów szkół średnich przyjeżdżała doc. Maria Kwiek z Uniwersytetu Poznańskiego. Paulini dbali również o seniorów, obłożnie chorych i młode małżeństwa. W aktach proces ten odnotowany jest jako „zdobywanie popularności przez o.o paulinów”. Kulminacją pionierskiego okresu była uroczystość odsłonięcia cudownego obrazu Matki Boskiej w maju 1972 r. Połączono ją z poświęceniem pojazdów mechanicznych, których w Biechowie pojawiło się ponad 200. Trzy lata później w 1975 r. było ich już 800! Przełom nastąpił w 1976. 12 września odbyła się koronacja obrazu Matki Bożej z udziałem prymasa Stefana Wyszyńskiego i 12 innych biskupów. W tym samym dniu ustanowiono Sanktuarium Matki Boskiej Pocieszenia w Biechowie. Służba Bezpieczeństwa z niepokojem obserwowała rozwój wypadków. Dokładnie śledzono ruchy biskupa Jana Czerniaka, który przewodził komitetowi organizacyjnemu uroczystości koronacyjnych. Jednak dzięki zaangażowaniu paulinów na koronację do Biechowa przyjechało około 100 tysięcy osób. Po cichu – a więc bez zgody władz – ojcowie z Biechowa budowali ośrodek rekolekcyjny dla księży i zakonników z całej archidiecezji gnieźnieńskiej i części poznańskiej. W tym celu wyremontowano plebanię, strych przystosowano do celów mieszkalnych, postawiono nowy budynek, w którym urządzono salę konferencyjną.

Uciszcie tego księdza!

Na początku lat 80. liczba duchownych w sanktuarium wzrosła do siedmiu – przebywało tutaj trzech księży, trzech braci zakonnych i jedna zakonnica. W listopadzie 1984 po zamordowaniu księdza Jerzego Popiełuszki, w sanktuarium co miesiąc zaczęto odprawiać Msze za Ojczyznę. To był jasny przekaz o ponadnormatywnej przychylności Biechowa dla zdziesiątkowanej stanem wojennym wielkopolskiej Solidarności. Stali za tym przeor Symplicjusz Berent i o. Marek Kowalski, który przyjechał do Biechowa zaraz po święceniach. Sanktuarium stało się zatem miejscem pielgrzymek opozycjonistów z Poznania, Konina, Kalisza i Piły. Z prelekcjami przyjeżdżali prosolidarnościowi profesorowie: Andrzej Stelmachowski, Janusz Ziółkowski i Jarosław Maciejewski, a także związani z opozycją hierarchowie: abp Henryk Gulbinowicz z Wrocławia czy abp Tadeusz Gocłowski z Gdańska. Biechowo stało się też ostoją duszpasterstwa rolniczego. Wszystko to nie uszło uwadze SB, która bacznie przyglądała się sanktuarium. Fotografowano ludzi, którzy przyjeżdżali na msze, spisywano numery rejestracyjne samochodów parkujących na parkingu. Odnotowywano obecności zarówno rozpracowywanych działaczy, jak i tych, którzy podpisali lojalki. W końcu nagrywano msze. Esbecja zwróciła uwagę na homilie o. Marka Kowalskiego, który nie oszczędzał komunistycznej władzy: Ustrój socjalistyczny jest ożeniony z ateizmem i uderzenie w ateizm jest uderzeniem w socjalizm (...). MO, SB, ORMO i ZOMO to jest armia, którą trzeba wyżywić, ubrać i dać 100% wcześniejsze emerytury, i to nas kosztuje – to tylko dwa zdania wyjęte z kazania o. Kowalskiego ze stycznia 1986 r., które szef wydziału ds. wyznań Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu wysłał do generała zakonu Józefa Płatka, na Jasną Górę. Skargi na nic się zdały, paulini opiekowali się opozycją do 1989 r.

Rozliczenia w Kościele

Opozycję demokratyczną we Wrześni wspierali też inni księża – choćby: ks. kanonik Kazimierz Głów z fary, czy ks. Władysław Kierzek ze św. Ducha. Duchowni przyczynili się do powstania Solidarności Wiejskiej. Wielu nie pomagało, kilku uwikłało się we współpracę z SB, świadomie bądź nie. Sprawę kilka lat temu na polecenie Episkopatu Polski badała Kościelna Komisja Historyczna. Jej raport do tej pory nie został opublikowany. Do tematu jeszcze wrócimy.

Źródła: IPN Po44/28, Po08/2222, Po08/1855, Powstanie i działalność opozycji demokratycznej we Wrześni, opr. Jan Koralewski. 

o. Marek Kowalski 

Urodzony w 1955 r. we Włodawie. Pierwszą po święceniach placówką było Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Biechowie, potem Wieruszów, skąd został wysłany do amerykańskiej Częstochowy w Doyleston – przebywał tam kilka miesięcy. Po powrocie pracował z młodzieżą na Jasnej Górze. Następnie w Warszawie obronił doktorat z homiletyki. Wygłosił około 300 serii rekolekcji i misji. Ojciec Marek przebywał także na Skałce w Krakowie, gdzie prowadził zajęcia z klerykami. Przez 6 lat był przeorem w Leśnej Podlaskiej. W latach 2002-2004 w parafii NMP w Toruniu. Od 2009 r. jest misjonarzem na Ukrainie. 

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%