Zamknij

Cztery medale wrześnian na krajowym czempionacie

12:29, 29.06.2024 . Aktualizacja: 12:30, 29.06.2024
Skomentuj

Historyczny sukces odnieśli wychowankowie Orkana Września na najważniejszej krajowej imprezie roku. Na stadionie bydgoskiego Zawiszy przez trzy dni walczono o tytuły i ostatnie kwalifikacje na Igrzyska Olimpijskie w Paryżu.

Seniorskie Mistrzostwa Polski w Lekkiej Atletyce były jubileuszowe. Przed nazwą imprezy dumnie widnieje liczba 100. W krajowym czempionacie najstarszego polskiego związku sportowego wystartowało sześcioro zawodników związanych z Orkanem Września, a czworo przywiozło do domu medale.

Pięcioro to rodowici wrześnianie i wychowankowie Orkana, obecnie reprezentują trzy inne polskie kluby ze zdecydowanie większych i akademickich ośrodków. Jedynie miotacz Damian Rodziak reprezentował Orkan Września, mimo że jest średzianinem, a jego młodszy brat Karol rzuca i pcha właśnie w Orkanie Środa Wielkopolska. 21-latek jest szkolony przez Przemysława Pawlaka, wrzesińskiego trenera, stąd też na jego koszulce dumnie widniała nazwa naszego klubu. (Obaj na zdjęciu głównym.) Damian nie jest jedynym takim przypadkiem w historii wrzesińskiej lekkiej atletyki. Dawno, dawno temu w barwach wrzesińskiego klubów biegali inni stranieri, choćby olimpijczycy Jerzy Juśkowiak, Marian Dudziak czy Jan Pusty. Wszystko za sprawą ich ówczesnego trenera, wrześnianina Bernarda Kobielskiego.

Czwartek był pierwszym dniem mistrzostw i od razu przyniósł nam medal. W konkursie rzutu dyskiem brąz wywalczył właśnie Rodziak. Zawodnik Orkana pierwszy rzut spalił, drugi był już udany, trzecim przypieczętował miejsce na podium.

- Jechaliśmy do Bydgoszczy z nadzieją na brąz. Na treningach Damian rzucał pod 60 metrów. Srebro i złoto były praktycznie zarezerwowane do Oskara Stachnika i Roberta Urbanka, dyskoboli, którzy przywozili już medale z międzynarodowych imprez.  Damian rzucił 56,45 m. Do rekordu życiowego zabrakło mu półtora metra. Pewnie z powodu stresu przyplątały mu się jakieś stare błędy techniczne i dysk latał trochę krócej niż na treningu. Tak czy owak jesteśmy zadowoleni ze startu. Medal to medal – konkluduje trener Pawlak.

Dyskiem Damian rzucał przed południem, po południu brał udział w ceremonii dekoracji, a pod wieczór wystartował jeszcze w konkursie pchnięcia kulą. W trzeciej próbie znacznie się poprawił, osiągnął najlepszy swój wynik w sezonie, który dał mu wejście do finału. Ostatecznie 15,92 M nie zdołał już poprawić z żadnej z trzech dodatkowych prób i zajął ostatecznie ósme miejsce. Zwyciężył Michał Haratyk przed Konradem Bukowieckim. Te nazwiska te mówią wiele kibicom lekkiej atletyki.

W czwartek wystartowała jeszcze Paulina Guzowska Olimpijka z Tokio miała ostatnią szansę na wypełnienie minimum na Paryż. Aby znaleźć się w sześcioosobowym składzie sztafety 4x100 m na igrzyska musiałaby wynik porównywalny z tym sprzed trzech lat z Poznania, gdy wywalczyła brąz w czasie 11,36 s. Niestety, ostatnie dwa sezony naznaczone były kontuzjami i wrześnianka, obecnie zawodniczka AZS AWF Katowice, dopiero odbudowuje formę. W dodatku w Bydgoszczy sprinterki biegały pod silny wiatr. Ostatecznie czas 11,86 s dał jej 11. miejsce w stawce „stumetrówek”.

W piątek rano w jednym biegu eliminacyjnym na 200 m zmierzyły się dwie wrześnianki. Martyna Guzowska, siostra Pauliny, także reprezentująca AZS AWF Katowice, w tym sezonie poprawiła swój rekord życiowy. W Bydgoszczy sztuki tej dokonała raz jeszcze. Wynik 24,35 s uzyskany ze znacznym przeciwnym wiatrem (-1,2 m/s) pozwolił jej na zajęcie czwartego miejsca w serii i dziesiątego w końcowej klasyfikacji. Pozwolił też na pokonanie drugiej wrześnianki Marty Zimnej, biegającej dla AZS Poznań. Marta, która nie może odnaleźć formy sprzed trzech lat, gdy zachwycała na juniorskich mistrzostwach w Nairobi, przebiegła pół okrążenia stadionu w czasie 24,52 s. To blisko sekundę wolniej niż w stolicy Kenii. Czas ten dał mieszkance Węgierek 13. miejsce w kraju, a brązowy medal gwarantował wynik gorszy od życiówki Marty.



Kilkadziesiąt minut później na bieżni stadionu Zawiszy zaprezentowała się ostatnia z wrześnianek. Eliminacje biegu na 100 m przez płotki rozpoczęły się od olbrzymiej sensacji, bo kandydatka do medalu, konkurentka Mariki Majewskiej i posiadaczka drugiego wyniku w tym roku w Polsce sama się wyeliminowała. Klaudia Wojtunik, dziewiąta zawodniczka dopiero co zakończonych mistrzostw Europy, popełniła olbrzymi błąd na płotku i w swojej serii eliminacyjnej przybiegła jako ostatnia. Także Marika nie uniknęła błędów w swoim biegu, ale i tak pokonała kolejną groźną konkurentkę do medalu, Klaudię Siciarz. Z piątym czasem eliminacji awansowała do wieczornego finału.

W wieczornym finale Marika - jak na siebie - wystartowała dobrze. Jeszcze schodząc z ostatniego płotka była trzecia, ale skutecznym wybiegiem zapewniła sobie pierwszy wicemistrzowski tytuł w karierze. Po raz kolejny w tym sezonie wychowanka trenera Andrzeja Pujdaka złamała 13 sekund, osiągając 12,97 s.

W konkursie rzutu młotem pośród 14 zawodników pokazał się Kamil Swancar, obecnie reprezentant AZS Poznań. Pierwszy rzut przekroczył, w drugim osiągnął 54,68 m, dziewięć metrów poniżej życiówki. W trzecim młot także nie wylądowała w sektorze i były zawodnik Orkana został sklasyfikowany na 13. miejscu.

W ostatnim dniu mistrzostw rozgrywano jedynie biegi na 5000 m, chody i sztafety. W tym ostatnim bloku konkurencji czekaliśmy na występ całej czwórki wrześnianek. W sztafecie 4x100 m wystąpiły Marika, Paulina i Marta, każda biegała dla innego klubu. Zwyciężyła czwórka AZS AWF Katowice z Pauliną Guzowską na ostatniej zmianie. Ślązaczki zdobyły złoto, mimo że z udziału w biegu zrezygnowała Ewa Swoboda. AZS Poznań z Martą Zimną zajął czwarte miejsce, a sztafeta AZS AWF Gorzów została zdyskwalifikowana.
Powody do zadowolenia mieliśmy też po sztafecie 4x400 m. Gorsza od swojej siostry nie chciała być Martyna Guzowska. Wraz z koleżankami z AZS AWF Katowice, w tym Justyną Świętą-Ersetic, pewnie wywalczyła srebrny medal. Na piątym miejscu finiszowała sztafeta AZS Poznań z Martą Zimną.

Setne, jubileuszowe mistrzostwa była niezwykle udane dla wrzesińskiej lekkiej atletyki. Jeżeli możemy czegoś żałować, to tego, że jesteśmy zbyt małym ośrodkiem, by zatrzymać we Wrześni zdolną młodzież. Kadrę trenerską mamy bowiem na medal.

 

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(2)

omptedaompteda

4 1

Gratulacje! Oby tak dalej! 14:37, 29.06.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

fan lafan la

2 0

Na Września miasto w centrum zainteresowania info tylko o Majewskiej. Jak mają tak informować to lepiej niech tego nie robią. A reszta to co? 15:35, 29.06.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%