Dla Gruszczyńskiej, wielokrotnej mistrzyni Polski, to drugi start w seniorskim czempionacie globu. Wachowicz debiutowała w tej najważniejszej plażowej imprezie.
Inauguracyjna faza turnieju sprowadzała się do trzech pojedynków grupowych. Pierwszy z nich okazał się bardzo istotny w kwestii bezpośredniego awansu do fazy play-off. Polki przegrały go po tajbreku z parą hiszpańską.
W drugim spotkaniu nasz duet zmierzył się z rywalkami z Dominikany i pewnie wygrał 2:0. Na koniec grupowych eliminacji przyszło walczyć z Australijkami, piątą parą światowego rankingu. Niestety, Polki przegrały 0:2 i o wejście do strefy pucharowej musiały zmagać się w barażach.
W czwartek rano czasu polskiego nasze reprezentantki zmierzyły się ze Szwajcarkami Tanją Huberli i Niną Brunner. Obie pary zajęły w swoich grupach trzecie miejsca. Był to mecz 1/16 finału. Zwycięski duet z tej konfrontacji nie musiał jeszcze pakować walizek.
– Jagoda zna dobrze Tanię. Mierzyła się z nią wielokrotnie jeszcze w kategoriach juniorskich. W Meksyku Szwajcarka grała jednak z silniejszą partnerką niż za czasów juniorki. Mecz będzie bardzo trudny - wieszczyła jeszcze w środę trener Violetta Bakoś, która przez wiele sezonów prowadziła Jagodę.
Miał być trudny i taki był. Niestety, polski duet uległ rywalkom 0:2, w setach do 16 i 14. Polki nie awansowały do najlepszej szesnastki i nie zdobyły zbyt wielu punktów do światowego rankingu.
Od czwartku mistrzostwa nabrały tempa. Ostatnie mecze, których stawką będą medale, zostaną rozegrane w niedzielę 15 października.
Fot. Sylwia Dąbrowa
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz