Zamknij

Słodka zemsta Witka. Patent na Krispol

19:48, 15.01.2022 . Aktualizacja: 19:48, 15.01.2022
Skomentuj

W sobotni wieczór pomarańczowi po dramatycznym tajbreku przegrali z Avią Świdnik. Mecz miał miał swój podtekst.

Pojedynek z Avią miał przedłużyć zwycięską serię wrześnian. Trzy kolejne wygrane pomarańczowych na przełomie roku zaostrzyły apetyty. W sobotę miało być czwarta wygrana.

O czwarte kolejne zwycięstwo walczył też szkoleniowiec gości. Od czasu, gdy Witold Chwastyniak objął Avię, jego zespół bezlitośnie zwycięża wrześnian. Były krispolowiec, który z naszym klubem kilka lat temu rozstał się z pewnym żalem, ma najwyraźniej patent na ogrywanie pomarańczowych. I pewnie te zwycięstwa znaczą dla niego wiele.

Dwa miejsca i dwa punkty różnicy między zespołami miał zniwelować handicap własnej hali. Wygrana z Avią „za trzy” wywindowałaby nasz zespół na siódme miejsce w ligowej tabeli.

Podopieczni trenera Mariana Kardasa źle weszli mecz. Problemy z przyjęciem spowodowały, że przegrywali 2:5. Po błędzie w ataku Łukasza Rymarskiego różnica urosłą do czterech oczek (5:9). Szybko jednak, i za sprawą ataku na kontrze Mateusza Łysikowskigo, udało się odrobić straty (12:12). Przeciąganie liny nie trwało długo. Kolejne seria słabszych przyjęć, w tym także naszego libero Bartosza Zielińskiego, wyprowadziła gości na czteropunktowe prowadzenie (19:14). Tej straty nie udało się już odrobić.

Druga odsłona nie zaczęła się lepiej. Goście zanotowali serię trzech kolejnych punktów i trener Kardasa przy 4:8 był zmuszony brać czas. Nie przyniósł on skutku, bo strata już za chwilę urosłą do sześciu punktów. Drugą przerwę na żądanie nasz szkoleniowiec brał przy 8:15. I tym razem bez wymiernych efektów.

Trzeci set od samego początku zaczął wyglądać inaczej niż dwa poprzednie. Po obronie pola przez Zielińskiego i kontrze Lindy prowadziliśmy 3:1. W połowie partii, po błędzie w ataku świdniczanina Jakuba Urbanowicza i kontrze zwieńczonej uderzeniem Mateusza Lindy, pomarańczowi mieli już pięć oczek przewagi (13:8). Trener Chwastyniak próbował ratować się czasem. Nie zdołał. Jego podopieczni złożyli broń.

Prawdziwy bój rozgorzał w czwartym secie. Od samego początku to świdniczanie prowadzili 1-2 punktami. Niestety, po autowym ataku Konrada Jankowskiego Avia wygrywała 15:12. Sytuację zagrywką ratował Adrian Kopij. Po ataku Jana Kopyścia na przechodzącej pomarańczowi pierwszy raz w secie wyszli na prowadzenie (18:17). Gdy Linda serwisem dołożył jeszcze jedno oczko, a Rymarski blokiem kolejne, tajbrek był już na wyciągnięcie ręki.

Pierwszy punkt piątego seta zdobył Jankowski. Dwa błędy przyjęcia zagrywki Zielińskiego i błąd ataku Lindy pozwoliły gościom zmieniać strony przy czterech punktach przewagi. Po udanych kontrach wieńczonych przez Kopyścia i Lindę nasi siatkarze zdołali jeszcze wyrównać (11:11), ale końcówka zdecydowanie im nie wyszła.

Przyszło pogodzić się tyko z jednopunktową zdobyczą. Tylko, bo apetyty były większe.

I liga: Krispol Września – Avia Świdnik 2:3 (21, 16, -15, - 21, 12)

Krispol: Lipiński, Linda, Jankowski, Rymarski, Kopij, Łysikowski i Zieliński (libero) oraz Brzóstowicz, Ciślik, Wachowicz, Kopyść

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%