Zamknij

Nikt nie wykastrował Krispolu – twierdzi Robert Wardak

18:11, 22.01.2021
Skomentuj

Wrzesińscy siatkarze mocno zakotwiczyli w strefie spadkowej. Naszej siatkówce grozi spadek do II ligi. Co na to prezes klubu?

Poniżej publikujemy część wywiadu z siatkarskim działaczem. Cały można przeczytać w dzisiejszych (22 stycznia) „Wiadomościach Wrzesińskich”.

„WW”: - Siedem kolejnych porażek i miejsce w strefie spadkowej to już czas na bicie w dzwony?

Robert Wardak: - Że będzie ciężko w tym sezonie, to przewidywaliśmy. Odszedł jeden ze sponsorów tytularnych, musieliśmy zmniejszyć budżet. Siłą rzeczy trzeba było zakontraktować młodych siatkarzy. W dodatku jeszcze ten koronawirus. To wszystko musiało mieć wpływ na wynik.

- Nie myślicie o wzmocnieniu zespołu? Lepiej chyba teraz wydać kilkadziesiąt tysięcy, niż później kilkaset, by odzyskać I ligę.

- Cały czas się rozglądamy, ale na rynku nie ma aż tylu wartościowych zawodników. Mamy czas do końca stycznia. Trener zgłosił nam problem na rozegraniu. Adam Herbich ma problemy z barkiem. Być może ściągniemy młodego Polaka, który miał grać w lidze na Wyspach Brytyjskich, ale tam pandemia wstrzymała rozgrywki.

- W jednym z wywiadów stwierdził pan, że klub jest bardzo zadowolony z trenera, tak bardzo, że już w grudniu podjęliście rozmowy o przedłużeniu kontraktu. Zdejmując odpowiedzialność ze szkoleniowca bierzecie wszystko na siebie. Przekaz dla kibiców jest taki: trener jest świetny, to my nie zapewniliśmy mu odpowiednich funduszy na zawodników, my jesteśmy winni takiej sytuacji zespołu…

- Budowałem zespół wraz z trenerem. Podpisuję się pod składem. Nie mogliśmy jednak wydawać pieniędzy na prawo i lewo. Budżet został okrojony ostatecznie o 300 tysięcy złotych, to tyle ile wzięliby za sezon bardzo dobry rozgrywający i bardzo dobry atakujący.

- Jeden z ludzi będących bardzo blisko klubu twierdzi, że na boisku nie ma lidera, nie ma zawodnika i z autorytetem, i z charyzmą. Wini za to trenera, który przez ostatnie lata miał kastrować zespół, pozbywać się mentalnych liderów. Sam jest samcem alfa i nie chce widzieć w swoim otoczeniu podobne osobowości, które – czego miał już doświadczyć – mogą doprowadzić do jego zwolnienia.

- Chciałbym wiedzieć kto to powiedział. To całkowicie błędne stwierdzenie. Owszem, wcześniej byli zawodnicy, którzy mieli dużo do powiedzenia. Marcin Krawiecki może nie wygląda tak na placu, ale wiele dzieje się w szatni, czego kibice już nie widzą. Tam jest jakaś złość, tam chłopacy mówią sobie o tym co było nie tak boisku. Trener potrafi powiedzieć do słuchu, ale jest to normalna reakcja. Jest ceniony przez siatkarzy.

- Milion złotych wystarczy, by zbudować zespół na poziomie górnej części stawki I ligi? Jaki macie obecnie budżet?

- Milion złotych nam wystarczało w latach, gdy odnosiliśmy sukcesy. Teraz oczywiście mamy dużo mniejszy budżet. Znam jednak klub w I lidze, który na same płace dla siatkarzy wydaje 1,5 miliona.

- Od lat obserwujemy politykę informacyjną dwóch klubów: Progressu i Victorii. Wy gracie na drugim poziomie rozgrywek, Victoria na piątym. Wydawałoby się, że to Wam bliżej do profesjonalizmu, a jednak to oni mają zdecydowanie lepszą i ciągle uaktualnianą stronę www. Podobnie ma się z profilem facebookowym. Dlaczego tak się dzieje?

- Obecnie nasi zawodnicy pod tym kątem są mniej aktywni niż ci poprzedni. Wrzucają mniej informacji do sieci. Swego czasu mieliśmy człowieka z zewnątrz, który zajmował się stroną i profilem, ale trzeba było ciąć koszty. Mam przy okazji zastrzeżenia do „Wiadomości Wrzesińskich”. Myślę, że szukacie wszędzie afery, że za mało przekazujecie pozytywnych informacji o naszym zespole.

- Ostatnio przeprowadziliśmy rozmowę z Robertem Brzóstowiczem. Nie wydaje się panu, że miała pozytywny wymiar?

- Chcielibyśmy więcej takich.

- Prezesi innych klubów zazdroszczą Progressowi, że klub stać na zawodowego prezesa. Żeby nie było niedomówień: jesteśmy oczywiście za takim rozwiązaniem, bo wiemy, jaką olbrzymią pracę trzeba wykonywać na rzecz klubu. Nie można tego wszystkiego robić za darmo, bo nie starczy czasu na inną pracę. Jest pan tego samego zdania?

- Odpowiem tak: nie dostaję złotówki z klubu. Owszem, zmieniliśmy klubowy statut, który teraz w swym zapisie pozwala na pobieranie przez członków wynagrodzenia za pracę. Żaden z członków nie pobiera jednak wynagrodzenia.

- Dziękujemy za rozmowę i trzymamy kciuki za zespół.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%