W sobotni wieczór siatkarki Orliki Miłosław przegrały pierwszy półfinałowy pojedynek III ligi kobiet. W hali na Bugaju liczni kibice obejrzeli tylko trzy sety.
Już przed meczem było wiadomo, że o pozytywny wynik będzie niezwykle trudno. W meczu z powodów zdrowotnych nie mogła wystąpić Aleksandra Walkowiak, kapitan Orlika i najbardziej doświadczona zawodniczka.
Nasz wywiad donosił, że groźną bronią siatkarek z Jankowa Przygodzkiego jest zagrywka. Niestety, informacje potwierdziły się w stu procentach.
Kłopoty z przyjęciem przekładały się na ilość zdobywanych punktów w ataku. W ekipie gospodarzy jedynie Paulina Kozłowska i Iga Sroka wysoko łapały piłkę i soczyście atakowały. Na tę pierwszą ustawiły się rywali w bloku, ta druga to środkowa, do której Justyna Banaszak mogła rzucić tylko po dobrym przyjęciu.
W każdym z trzech setów miłosławianki zdobywały pierwsze piłki. W pierwszym i drugim rywalki jednak szybko odjeżdżały. W trzecim, najbardziej zaciętym, Orlik prowadził 3:0 i 6:3, a Barycz wyszła na prowadzenie dopiero przy stanie 9:8. Na niewiele się to zdało, bo przeciwniczki dysponowały większą liczbą armat.
Dziewczynom Orlika nie sposób odmówić ambicji. Było ją zresztą widać przy walce o obronę piłki w polu, w czym brylowała Ewa Droździk. To jednak okazało się niewystarczającym argumentem, by toczyć wyrównany bój.
W przyszłą sobotę w Jankowie Przygodzkim dojdzie do rewanżu. Wiele wskazuje na to, że będzie on jedynie formalnością.
III liga, mecz półfinałowy: Orlik Miłosław – Barycz Janków Przygodzki 0:3 (10, 13, 18)
Widzów: ok. 200
3 1
Głową do góry dziewczyny. Byłam, oglądałam. Nie udało się ale i tak jesteście świetne.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz