W trzech ostatnich meczach piłkarze Orlika stracili aż 18 bramek nie zdobywając żadnej. Tym razem miłosławianie na własnym boisku musieli uznać zdecydowaną wyższość graczy Avii Kamionki.
Mecz rozstrzygnięty został praktycznie już do przerwy. Na początku pojedynku z czołową drużyną ligi miłosławianie próbowali nawiązywać walkę. Sytuację strzelecką miał nawet Karol Kaźmierczak. Coraz bardziej przeważający z każdą upływającą minutą meczu goście z Kamionek wynik otworzyli w 21. min. Potem przyjezdni wypracowali sobie jeszcze kilka okazji strzeleckich, po których padły tylko trzy bramki.
Od początku drugiej połowy miłosławianie zostali zepchnięci pod własne pole karne. Przez długi czas wyniku bronił dobrymi i intuicyjnymi interwencjami strzegący miłosławskiej bramki Bartosz Pera. W 70. min po rozprowadzeniu piłki w polu karnym Orlika gracz Avii trafieniem do pustej bramki podwyższył na 5:0. W 81. min po strzale z 3. metrów goście ustalili wynik spotkania na 6:0. W ostatnim kwadransie gry piłkarze Orlika kompletnie nie mieli już sił, aby biegać po boisku. To, że pojedynek nie zakończył się dwucyfrową wygraną Avii miłosławianie zawdzięczają postawie swojego bramkarza i wielkiej niefrasobliwości graczy gości, którzy nie trafiali do bramki z bliska.
Orlik Miłosław zagrał w składzie: Pera – Muszkiet, Kolecki, Trawiński, Szefer – Kaźmierczak, Grajek, Ptasznik, Walkowiak (73. Pieszak), Nowak (75. Hernes) – Szuba
Klasa okręgowa, Orlik Miłosław – Avia Kamionki 0:6 (0:4)
0 0
Zdjecia nie działają