Prezes Victorii zapowiada szybką rezygnację

Tylko do 31 grudnia 2021 roku Eugeniusz Nowicki ma piastować funkcję prezesa Victorii Września. Piłkarski działacz zapowiedział to w minioną sobotę, choć decyzja miała zapaść kilka dni wcześniej. Prezes chce, żeby zarząd funkcjonował jeszcze kilkanaście miesięcy, do końca swojej kadencji. Tylko czy jest to prawnie możliwe?

Eugeniusz Nowicki (drugi z lewej, w czasie ostatnich wyborów) jest jednym z najdłużej piastujących funkcję prezesa w 90-letniej historii Victorii. Zapowiedź rezygnacji nie jest jego pierwszą. W 2019 także nie miał zamiaru dalej kierować klubem, ale zmienił zdanie. Jak będzie teraz?

Poważne wątpliwości budzi zapowiedź prezesa, że klubem do końca kadencji, która mija w czerwcu 2023 r., pokierują wiceprezes i jeszcze jedna wytypowana spośród zarządu osób.

– Nasz prawnik nie analizował jeszcze statutu Victorii pod tym kątem, ale jeden z paragrafów stanowi o zastępstwie w razie nieobecności prezesa – tłumaczy Nowicki.

– Nie znam statutu Victorii, ale wątpliwy wydaje się zapis, który sankcjonowałby takę ewentualność. Rozumiem choroba, wyjazd, ale nie rezygnacja. Wydaje się, że nie da się uniknąć przedterminowych wyborów – twierdzi z kolej prawnik, którego redakcja zapytała o ocenę sytuacji.

Dlaczego Eugeniusz Nowicki zapowiedział rezygnację? Przytacza argumenty o wypaleniu, zmęczeniu i kwestie osobiste. Bezsprzecznie w podjęciu takiej decyzji „pomogły” mu mizerne wyniki zespołu seniorów, szczególnie kilka ostatnich i spektakularnych porażek.

– Jeżeli dojdzie do przedterminowych wyborów, to nie wezmę w nich udziału – zapewnia Maciej Lisiecki, który przymierzał się do roli prezesa w 2019.

– Mam swoich Zjednoczonych, a w dodatku zapis statutu praktycznie uniemożliwia zwycięstwo kogoś z zewnątrz. Obiecano zmienić ten zapis, ale nie zmieniono – tłumaczy Lisiecki.

Dłuższą rozmowę z Eugeniuszem Nowickim zamieścimy niebawem.