W „Wiadomościach Wrzesińskich” z 21 września 2001 roku opisywaliśmy wydarzenie, które miało miejsce dwa dni wcześniej. We wstępie pisaliśmy:
„To ogromny, niewyobrażalny sukces. Victoria Września w obecności ponad 2000 kibiców w 1/32 Pucharu Polski po dramatycznym spotkaniu pokonała Stal Stalowa Wola 1:0. Cały zespół zasłużył na słowa uznania, ale bohaterem tego meczu byli bez wątpienia Robert Raszewski i Jacek Krzyżkowiak.”
Mecz był dramatyczny, także w aspekcie pozasportowym. Niezwykle groźnej kontuzji doznał Jacek Tylski, któremu rywal złamał żuchwę w dwóch miejscach i wybił pięć zębów!
Najważniejsza część relacji brzmiała:
„I nadeszła 78 minuta gry. (…) Rasa fantastycznie obronił strzał z 10 metrów, potem obronił dobitkę, ale trzecie uderzenie zatrzymał ręką Piotr Surdyk i arbiter podyktował rzut karny. (…) Piotr Badowicz strzelił mocno w prawy róg Raszewskiego, ale nasz bramkarz cudowną paradą wybił piłkę na bok. Ta trafiła pod nogi jednego z obrońców, który błyskawicznie zagrał do Macieja Maryniaka „Maryna” podciągnął kilkanaście metrów i wrzucił Jackowi Krzyżkowiakowi. Jacek w wielkim stylu przyjął piłkę na pierś i w pełnym biegu z powietrza huknął pod poprzeczkę. (…) A potem była już trudna do opisania radość, szampan i łzy szczęścia.
Ryszard Bromberek, ówczesny prezes Victorii zaraz po meczu przekonywał:
– Obiecałem w programie wydanym z okazji meczu walkę i dotrzymaliśmy słowa. To wielki sukces, sukces na 70-lecie naszego klubu, które obchodzimy przez cały rok.
Dwadzieścia lat później usłyszeliśmy:
– Chciałbym raz jeszcze gorąco podziękować tamtym piłkarzom i działaczom za tamten sukces. Smuci mnie, że od 2001 roku nie zbliżyliśmy się do takiego wyniku. A przecież mieliśmy nieporównywalnie gorsze warunki jeżeli chodzi o infrastrukturę, ale i finanse.
Co ciekawe, Victoria w owym meczu, który wprowadził zespół na salony, grała w zdecydowanej większości wrześnianami! Jak to się ma do twierdzeń, że swoimi nic nie ugramy?
Do tego historycznego meczu ówczesny trener Victorii Eugeniusz Samolczyk desygnował: Roberta Raszewskiego, Tomasza Lisowskiego, Jacka Tylskiego, Macieja Maryniaka, Piotra Surdyka, Jacka Krzyżkowiaka, Jarosława Jabłońskiego, Davida Topolskiego, Tomasza Zimnego, Zbigniewa Ziętkowskiego, Andrzeja Przybylskiego. W trakcie meczu weszli Łukasz Rewers i Dawid Goclik.
W 1/16 Pucharu Polski na placu boju zostały jedynie 32 zespoły. Victoria zmierzyła się z ekstraklasowym Groclinem, z dobrze pamiętanymi piłkarzami: Grzegorzem Rasiakiem (zdobył dwa gole), Jarosławem Araszkiewiczem, Michałem Probierzem, Zbigniewem Robakiewiczem. 10 października 2001 roku wrześnianie w obecności 2500 kibiców przegrali mecz 0:3, choć drugą bramkę stracili dopiero w 76. minucie.
20 lat temu na przełomie września i października Września była dumna ze swoich piłkarzy. Dumna jak nigdy przedtem i... nigdy później.
Fot. Zespół trenera Samolczyka po zdobyciu pucharu na szczeblu Wielkopolski
ciekawski 12:47, 17.09.2021
0 0
Ajak wyszedł z tego wszystkiego Jacek Tylski? 12:47, 17.09.2021