Koszykarze MKS Września nieznacznie ulegli liderowi rozgrywek grupy eliminacyjnej. Podczas meczu rozgrywanego we własnej hali wrześnianie mocno postawili się graczom Obry Kościan.

W pierwszej kwarcie sobotniego meczu występujący w roli faworyta gości z Kościana z trudem mogli uwierzyć w to co dzieje się na parkiecie. Co prawda gracze Obry zaczęli od prowadzenia 6:0, ale po chwili za sprawą min. 8 punktów zdobytych przez Piotra Prętkowskiego wrześnianie objęli prowadzenie 11:10. Na boisku cały czas trwała wyrównana walka, przyjezdni kwartę wygrali tylko jednym oczkiem – 20:19.

Na początku drugiej kwarty gracze MKS-u odrobili straty wychodząc na prowadzenie. Wszystko za sprawą celnego rzutu za 3 punkty Jakuba Frąckowiaka. Potem swoje trafienia za 3 punkty dołożył jeszcze Prętkowski i wrześnianie utrzymywali wynik oscylujący koło remisu. Od stanu 35:35 gospodarze nieco przygaśli. W końcówce kwarty z kolei przyjezdni zaczęli trafiać za trzy punkty, co pozwoliło im prowadzić 47:39.

Po przerwie gra toczyła się nadal punkt za punkt. W pewnym momencie goście wyszli na prowadzenie 61:50. W tym momencie trener Konrad Tylak zdecydował się na wzięcie czasu dla MKS-u. Kwarta ostatecznie zakończyła się w trzypunktową wygraną Obry 24:21.

W czwartej kwarcie, w momencie kiedy przyjezdni prowadzili już 78:62, można było się spodziewać, że wrześnianie się już poddadzą. Nic takiego się nie stało. Sygnał do ataku dał trafieniem za trzy punkty Krzysztof Dembiński. Potem swoje oczka dołożył jeszcze Prętkowski i na 5. min do końca meczu gospodarze odrobili straty na 72:80. Potem różnicę zniwelowali jeszcze na 78:83. Doświadczony zespół z Kościana nie dał sobie jednak wydrzeć zwycięstwa. Goście opanowali sytuację na boisku wygrywając ostatecznie mecz 91:83.

III liga – A2, MKS Września – Basket Club Obra Kościan 83:91 (19:20, 20:27, 21:24, 23:20)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz