W sobotni wieczór siatkarze Krispolu walczyli w Siedlcach o kolejne pierwszoligowe punkty. Mocno osłabieni pomarańczowi mieli gospodarzy na widelcu. Nie skorzystali z okazji. Przegrali po tajbreku.
KPS Siedlce i AZS AGH Kraków to jedyne zespoły, które w I lidze grają z pomarańczowymi od dziewięciu sezonów. Co ciekawe, pojedynki z siedlczanami ograniczały się dotąd tylko do meczów w rundzie zasadniczej. Jeszce nigdy nie graliśmy z nimi w play-off.
Dotąd Krispol z drużyną z Mazowsza zagrał 17 spotkań. Mamy dodatni bilans tych pojedynków, bo wygrywaliśmy 10 razy. Niestety, trzy ostatnie mecze przegraliśmy, w tym ten jesienny, we Wrześni i po tajbreku. Nadarzała się okazja do rewanżu. Niestety, seria porażek została przedłużona.
Pomarańczowi przystąpili do boju bez dwóch podstawowych siatkarzy. W Siedlcach nie mogli pojawić się rozgrywający Piotr Lipiński i atakujący Mateusz Linda. Po drugiej stronie siatki było za to trzech naszych bardzo dobrych znajomych. Na pozycjach przyjmujących wyszli do meczu Damian Dobosz i Filip Frankowski, a atakującym był Adam Lorenc – jeszcze nie tak dawno byli krispolowcy. Jak pokazał mecz, to oni przesądzili o wyniku.
Już na początku pierwszego seta Łukasz Rymarski oraz Paweł Cieślik nie skończyli swoich ataków i gospodarze długo utrzymywali dwa, trzy punkty przewagi. Gdy Dobosz zablokował Cieślika, na tablicy pojawiło się 17:13. Szybko jednak Cieślik oddał blok, „czapę” założył też Konrad Jankowski i strata zmniejszyła się do jednego oczka (18:17). Niestety, cztery kolejne piłki padły łupem siedlczan i było już po secie.
Druga odsłona rozpoczęła się identycznie jak poprzednia, z tą różnicą, że ataków nie kończyli Wojciech Wachowicz i Adrian Kopij. Przy 1:5 trener Mariana Kardas musiał posiłkować się czasem. Jedyne co się udało, to na chwilę zmniejszyć dystans do dwóch oczek (8:10). Rywale kontrolowali przebieg wydarzeń na boisku i w efekcie zdobyli drugiego seta.
W trzecim po kontrze kończonej przez Jankowskiego prowadziliśmy 4:2, a po ataku Mateusza Łysikowskiego 7:4. Co prawda siedlczanie szybko objęli prowadzenie 10:8, ale od tego momentu za sprawą Cieślika i swoich błędów stracili pięć kolejnych piłek. Na parkiecie rozgorzałą prawdziwa wojna. Dwoił się i troił Frankowski, ale gospodarze jedynie dwukrotnie doprowadzali do remisu. Gdy blok założył Konrad Bączek, wygranie partii było już na wyciągnięcie ręki (19:16). Po „czapie” Jana Kopyścia otrzymaliśmy setbola, którego na decydujący punkt zamienił kolejny blok, tym razem Bączka.
Trzy kolejne skuteczne ataki Kopyścia pozwoliły pomarańczowym objąć prowadzenie w secie czwartym. Szybko jednak do głosu doszli rywale i w połowie partii wygrywali dwoma punktami, by po chwili powiększyć różnicę do czterech oczek (18:14). Od 22:18 siedlczanie całkowicie stanęli. Dwie asowe zagrywki w końcówce Łysikowskiego, a potem błąd techniczny rywali i kontra Kopyścia pozwoliły Krispolowi nie tylko wyrównać, ale nawet otrzymać dwie kolejne piłki setowe (24:22). Lorenc jednak zablokował Cieślika (24:24), ale za czwartym podejściem Kopyść nie dał się ograć na skrzydle i nasi siatkarze wyrównali stan meczu.
Tajbrek rozpoczął asem Łysikowski, po chwili blok dołożył Jankowski. Pomarańczowi prowadzili 5:3 i też z dwupunktową przewagą zmieniali strony boiska. Z silną zagrywką Cieślika nie poradził sobie Frankowski, piłka wróciła na nasze pole, a Cieślik skończył ją atakiem z pierwszej strefy. Zrobiło się 10:7, a chwilę później nawet 11:7, bo nasz rezerwowy atakujący posłał kolejną bombę zza dziewiątego metra. Od 12:8 straciliśmy jednak dwie piłki i trener Kardas szybko brał czas. Przy 12:11 poprosił o drugi, bo ręce jego zawodników zaczęły drżeć. Kilkanaście sekund później siedlczanie zdobywając piątą kolejną piłkę objęli prowadzenie. Niedługo później dostali piłkę meczową i od razu ją wykorzystali. Do Wrześni pojechał tylko jeden punkt.
MVP meczu okrzyknięto Filipa Frankowskiego, a najlepszym naszym siatkarzem wybrano Bartosza Zielińskiego. Słowa pochwały należą się też Pawłowi Cieślikowi, który zagrał swój pierwszy mecz w wyjściowej szóstce i zdobył aż 26 punktów, w tym kilka w bardzo ważnych momentach.
Szkoda tego jednego punktu meczowego, bo przesunąłby on pomarańczowych na ósme miejsce w ligowej tabeli. A o to teraz idzie bój.
I liga: KPS Siedlce - Krispol Września 3:2 (20, 19, -22, -25, 13)
Krispol: Wachowicz (1), Cieślik (26), Jankowski (12), Rymarski (4), Łysikowski (15), Kopij (3)i Zieliński (libero) oraz Brzóstowicz, Bączek (2), Kopyść (8)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz