Zamknij

Serducho kołatało jak szalone. Z emocji

20:28, 07.01.2022 . Aktualizacja: 20:45, 07.01.2022
Skomentuj

Krispol wygrał trzeci kolejny mecz, a drugi w tym roku. W piątkowy wieczór pomarańczowym nie sprostali siatkarze Norwida Częstochowa.

Do pierwszoligowego pojedynku przystąpiły zespoły, które dwa dni wcześniej świętowały ważne zwycięstwa. Pomarańczowi w środę odprawili z kwitkiem faworyzowaną Gwardię Wrocław, a częstochowianie, trzema punktami zdobytymi w Sulęcinie, odskoczyli od strefy spadkowej. Tylko jeden zespół mógł dalej być zadowolony z początku siatkarskiego roku.

Nasi siatkarze słabo weszli w mecz. Kłopoty z przyjęciem, a w konsekwencji z kończeniem akcji, szybko przełożyły się na wynik (4:10). Rywale nie pozwolili już zmniejszyć strat.

Druga odsłona rozpoczęła się od „Kopij time”. Nasz przyjmujący najpierw skończył trudną kontrę, po chwili zablokował Tomasza Kryńskiego, by za chwilę posłać dwa asy. Krispol prowadził 9:4 i nie miał zamiaru zwalniać. Dwie punktowe zagrywki dołożył Mateusz Łysikowski. Blok Konrada Jankowskiego na ekskrispolowcu Mateuszu Zawalskim, choć można go traktować jako znak czasu, nie miał już większego znaczenia. Goście zostali pobicie.

Pobici, ale jeszcze nie pokonani. W trzecim secie rozgorzała potężna walka. Grano punkt za punkt, ale to rywale otrzymali pierwszą piłkę setową. Łukasz Łapszyński zaatakował jednak w aut i teraz Krispol miał cztery kolejne okazje do skończenia seta. Niewykorzystane. Swoich czterech następnych szans (sic!) nie wykorzystał także Norwid. I dopiero za kolejnym swoim podejściem, i za sprawą Mateusza Lindy, sztuka ta udała się wrześnianom. Uff!

Kto wygrywa trzecią partię, wygrywa i mecz. Ta stara siatkarska prawda spełniła się i tym razem. Przez długi czas czwartego seta wydawało się, że podopieczni trenera Mariana Kardasa wygrają go w cuglach. Prowadzili 22:17, potem 24:20, ale żadnego z czterech kolejnych meczboli nie potrafili wykorzystać. Dopiero za szóstym, gdy serducha kibicom zaczęły głośno łomotać, zamknęli mecz.

­MVP okrzyknięto Mateusza Łysikowskiego (na pierwszym planie zdjęcia poniżej), a konkurentami do tego miana byli w piątek Adrian Kopij i Mateusz Linda. Trybuny pomieściły 150 kibiców.

Krispol awansował na siódmą pozycję w tabeli I ligi. Wrześnianie mają jednak jedno spotkanie rozegrane więcej.

I liga: Krispol Września – Norwid Częstochowa 3:1 (-20, 16, 32, 25)

Krispol: Lipiński (3), Linda (15), Jankowski (7), Rymarski (10), Kopij (13), Łysikowski (13) i Zieliński (libero) oraz Brzóstowicz, Bączek, Cieślik, Wachowicz

(.)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(7)

KibolKibol

9 1

Serducho to rośnie oby tak dalej brawo panowie 21:29, 07.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo

UnionUnion

6 3

A kiedy Unia z timermansem pozwoli grać na Wojska Polskiego ,przecież grozi nam plus liga? 10:05, 08.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Kibic 88Kibic 88

5 2

To jest chore największą hala we Wrzesni stoji pusta i nie zarabia na siebie.To że Krispol tam nie gra to wina starostwa.A przed wyborami były takie wielkie obietnice. 12:09, 08.01.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

Kibic 66Kibic 66

1 0

Obietnice 🤣🤣🤣🤣🤣🤣 mają to do siebie, że były 🤣🤣🤣🤣🤣🤣 20:11, 08.01.2022


StachStach

1 0

Nie ma Rycha Cz. nie ma nowej hali. Nie ma dobrych sponsorow i marketingu to i plusligi nie bedzie 23:57, 08.01.2022

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

surykatkasurykatka

1 2

O czym wy mówicie? Jaka Plusliga? Przecież to zupełnie inny świat. Zresztą dla kogo? Dla 200 kibiców? 07:28, 09.01.2022

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

plusplus

2 0

Do lepszego samopoczucia wrzesinskich celebrytów 09:19, 09.01.2022


0%