W czwartkowy wieczór wrzesińscy siatkarze na własnym parkiecie pokonali 3:1 Lechię Tomaszów Mazowiecki. Był to trzeci kolejny mecz obu zespołów z takim wynikiem.
Do czwartku oba zespoły spotykały się w I lidze 11 razy. Sześciokrotnie zwycięsko z tych pojedynków wychodzili pomarańczowi. W poprzednim sezonie oba spotkania to wrześnianie rozstrzygali na swoją korzyść. Podopieczni trenera Mariana Kardasa wrócili ostatnio opromienieni wygraną „na sucho” z Chrobrym w Głogowie. Lechiści w tym samym czasie mocno męczyli się z Olimpią Sulęcin. I tylko wyższe miejsce gości w tabeli przekonywało, że wygrana pomarańczowych nie musi być taka pewna.
Ponieważ mecz otrzymał status telewizyjnego, to rozpoczął się dopiero o 20.30. A że w każdym z czterech był zacięty, toczył się do 22.56. Jeszcze nigdy żaden wrzesiński zespół nie kończył rywalizacji o takiej godzinie.
Z Tomaszowa Mazowieckiego przyjechało 20 kibiców. Byli nie tylko kolorowi, uzbrojeni z flagi, sektorówkę i bębny, ale także niezwykle głośni przez cały mecz. Nadaremnie. Ich pupile nie sprostali wyzwaniu.
Przez pierwszą część inaugurującego seta to lechiści prowadzili jednym, dwoma punktami. Sytuacja zmieniła się, gdy na placu, w miejsce Mateusza Lindy, pojawił się Paweł Cieślik. Pomarańczowi wygrali także drugą partię i wydawało się, że szybko doprawią gości do domu. W trzeciej odsłonie przyszło grać na przewagi – rozegrano aż 70 piłek! Krispol miała kilka meczboli, ba, nawet jedną piłkę w górze na skończenie meczu. Niestety, Mateusz Łysikowski atakując z pipa i z drugiej piłki nadział się na blok. Goście urwali seta, nawiązali kontakt, ale był to ich łabędzi śpiew. Pomarańczowi prowadzili niemal przez całą czwartą odsłonę i wygrali ją stosunkowo najłatwiej. Trzy cenne punkty zostały we Wrześni.
Obok punktowej zdobyczy cieszy także fakt, że Krispol przystąpił do pojedynku z dwoma swoimi wychowankami w wyjściowej szóstce. Robert Brzóstowicz – jak cały zespół – grał dobrze, ale Konrad Jankowski (3 bloki, 2 asy i bajeczne 85 proc. skuteczności w ataku) po raz wtóry pokazał, że może stanowić o sile drużyny. Można też było się zastanawiać, czy w sobotę to jemu nie powinien przypaść tytuł MVP. Ostatecznie statuetka dostałą się w równie godne ręce. Otrzymał ją nominalnie drugi atakujący Paweł Cieślik.
I liga: Krispol Września – Lechia Tomaszów Maz. 3:1 (23, 22, -34, 21)
Krispol: Lipiński (3 pkt), Linda (0), Jankowski (16), Brzóstowicz (4), Łysikowski (16), Kopij (10) i Zieliński (libero) oraz Cieślik (23), Kopyść (4), Bączek (0), Rymarski (3). Ligocki (libero)
Zenekas13:17, 22.10.2021
To nie bylo miejscowych kibicow ze taki zachwyt redaktora nad przyjezdnymi? 13:17, 22.10.2021
kujon13:53, 22.10.2021
1 0
Jak byś był to byś słyszał. Spiker: Kto wygra mecz? Kibice: Lechia!!! To byli kibice. Jak chcesz mieć pretensje do redaktora, to jedynie o to, że nie zjechał naszych świetnych fanów 13:53, 22.10.2021