Chodzi o pierwsze udokumentowane użycie artylerii prochowej w Polsce. Doszło do niego 12 stycznia 1383 roku. Podczas oblężenia Pyzdr przez wojska stronnictwa księcia mazowieckiego w stronę bramy miejskiej został oddany wystrzał armatni. Przy okazji doszło do tragedii, którą opisał Janko z Czarnkowa:
Zdarzyło się, […] że pewien puszkarz Bartosza wyrzucił z powietrznej piszczeli kamień do bramy miejskiej, który uderzył w przyglądającego się temu, a stojącego na ulicy miasta po drugiej stronie bramy, plebana z Biechowa, Mikołaja, z tak wielką siłą, iż od tego uderzenia padł on i natychmiast wyzionął ducha.
– Ówcześni najprawdopodobniej nie mieli świadomości rangi tego wydarzenia. Dla nich najważniejszy był efekt, czyli śmierć plebana – przypuszcza Michał Czerniak, dyrektor Muzeum Regionalnego Ziemi Pyzdrskiej.
Tę historię postanowiły przypomnieć władze samorządowe. Od 10 lat organizują festyn pod nazwą Wystrzałowe Pyzdry. W tym roku został on połączony z 19. Ogólnopolskim Zjazdem Artylerii Brackiej.
– Zaproszenie mieliśmy już rok temu, ale musieliśmy odmówić ze względu na wcześniejsze zobowiązania. Dopiero w tym roku się udało – nie kryje zadowolenia Adam Majchrzak, szef Artylerii Zjednoczenia Kurkowych Bractw Strzeleckich RP. Jak mówi, ma pod sobą ponad 400 armat. W Pyzdrach można było zobaczyć tylko część z nich – około 40. Różniły się wielkością, wyglądem i mocą.
Józef Nizio z Cieszyńskiego Bractwa Kurkowego: – To jest armata jednofuntowa z czasów Kmicica. Wierna kopia oryginału. Zrobił ją dla nas Muszyński z Łodzi. Na co dzień odlewa dzwony.
Jędrzej Winiecki z 7. Regimentu Pieszego szefostwa Potockiego: – To dwukrotnie pomniejszona francuska armata pościgowa. Ma szeroko rozstawione koła, co wyróżnia ją spośród innych. Oryginalna była podczepiana pod zaprzęg złożony z sześciu koni, by mogła się szybko przemieszczać. Zmniejszyliśmy ją ze względów logistycznych. Ona i tak jest dość duża w stosunku do innych. A już na pewno najgłośniejsza.
Leszek Lewandowicz z Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Koźminie Wielkopolskim: – Przyjechaliśmy z XVII-wieczną armatą czarnoprochową wzorowaną na tej z Ogniem i mieczem. To jedna z większych armat. Strzela bardzo efektownie. Mamy też moździerz, który daje jeszcze lepszy efekt dźwiękowy.
– To są ludzie z całego kraju, bracia kurkowi i miłośnicy artylerii czarnoprochowej. Do Pyzdr przywiodła ich historia. My tę historię popularyzujemy. Budujemy armaty w oparciu o pierwowzory, do tego tworzymy stroje z konkretnych epok, flagi i sztandary. Lubimy to, co robimy – podsumowuje Adam Majchrzak.
Wystrzałowe były także inne atrakcje. Do Pyzdr zjechał sprzęt wojskowy: wyrzutnie rakietowe, moździerz samobieżny, armatohaubica, wóz hummer czy pojazd dalekiego rozpoznania Żmija.
– Ten festyn niesamowicie się rozrósł. Na początku była tylko bombarda. Dziś jest sprzęt militarny, a do tego stoiska promocyjne pułków artylerii i jednostek wojskowych. To wielka promocja dla Pyzdr, ale i sił zbrojnych. Fajnie, że cały czas mogę w tym uczestniczyć – podsumował sobotni festyn jeden z jego ojców chrzestnych, gen. broni Sławomir Owczarek, I Zastępca Dowódcy Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
Muzyczną gwiazdą wieczoru był zespół Classic.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz