Ksiądz komentuje burzę wokół muzułmańskiego święta

Film pokazujący muzułmanów świętujących zakończenie Ramadanu przy meczecie w Gdańsku od kilku dni jest masowo udostępniany i emocjonalnie komentowany w mediach społecznościowych. Dla osób utożsamiających się z organizacjami narodowymi nagranie to dowód na wzrost nielegalnej emigracji w Polsce. Do sprawy odniósł się ks. Bartosz Rajewski, katolicki duchowny z parafii polskiej w Londynie i Honorowy Obywatel Miłosławia. 

Nagrania i zdjęcia z obchodów święta znajdziemy m.in. na facebookowym profilu Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej w Gdańsku. Meczet, przy którym odbywała się modlitwa działa w tym miejscu od 40 lat. 
Zdarzenie, które wywołało burzę to święto Eid al-Fitr obchodzone na zakończenie Ramadanu, czyli miesiąca postu. W islamie to czas składania sobie życzeń, dzielenia się posiłkiem i wsparcia ubogich. Święto rozpoczyna się od modlitwy, która odbywa się w meczetach lub na otwartej przestrzeni. W tym roku w Gdańsku w obchodach zakończenia Ramadanu wzięła udział rekordowa liczba wiernych - aż 1500 osób. Nie wszyscy zmieścili się w świątyni. Część modliła się na ulicy i chodniku, więc na czas trwania uroczystości policja zamknęła ruch.
Nagrania szybko zaczęły rozprzestrzeniać się w mediach społecznościowych wywołując falę komentarzy.

-Do tego doprowadziły rządy zdrajców Ojczyzny, lewicowi aktywiści i różni pożyteczni idioci (...). Zacznijmy wywierać presję i rozliczać tych różnych lewackich przygłupów, którzy są za masową imigracją. W Środzie też mamy trochę takich, że wspomnimy chociaż tęczowego nauczyciela czy tą grupkę średzkiej kontry. Ludzie przestańcie być bierni i obojętni. Tutaj chodzi o przyszłość naszą, naszych dzieci i naszych wnuków. Masz sąsiada, który popiera masowe przyjmowanie imigrantów? To porozmawiaj z nim, daj mu odczuć, że nie ma naszej zgody na to!- napisali na Facebooku aktywiści Narodowej Środy, grupy działającej w Środzie Wielkopolskiej komentując nagrania z Gdańska.

Sprawa w podobnym tonie była przedstawiana na wielu innych profilach. 
Do burzy wokół muzułmańskiego święta odniósł się ks. Bartosz Rajewski, Honorowy Obywatel Miłosławia, który obecnie pełni posługę w Londynie. 

- Wyrażam zatem, jako katolicki ksiądz, przede wszystkim jednak jako chrześcijanin, mój stanowczy sprzeciw wobec manipulacji, dezinformacji, islamofobii, szerzenia niechęci i nienawiści oraz prób zastraszania społeczeństwa za pomocą m.in. zdjęć ukazujących tłumnie gromadzących się przed meczetami Braci muzułmanów w dniach ich najważniejszego święta. Zdjęcia "okraszone" komentarzami "Oni już tu są" / "Nielegalni migranci już tu są" mają niewątpliwie wzbudzać lęk przed innością i wprowadzać niepokój oraz poczucie zagrożenia w sytuacji całkowicie normalnej, wydarzającej się przed polskimi meczetami nie tylko od lat, ale przecież od wieków, bo od wieków polscy muzułmanie gromadzą się na modlitwie w swoich miejscach kultu. To tak, jakby straszyć Brytyjczyków zdjęciami dziesiątków tysięcy Polaków "przewijających" się przez polskie kościoły w UK w Wielką Sobotę z dziwnymi koszykami wypełnionymi jajkami. Absurd - podsumował ks. Rajewski. 

Duchowny opisał też dwa przykłady tego jak wyglądają codziennie kontakty ze wspólnotą muzułmańską sąsiadującą z jego londyńską parafią. 

- Wczoraj wieczorem głosiłem rekolekcje m.in. w kościele Marychurch w Hatfield. Katolicy (Polacy) licznie zgromadzili się na wieczornej modlitwie. Tuż obok, za ścianą, w auli, która albo jest budynkiem parafialnym i częścią kościoła (na pewno jest architektonicznie spójna z budynkiem świątyni), albo była częścią kościoła i została sprzedana, licznie na modlitwie zgromadzili się muzułmanie. Nikt nie robił z tego problemu, nikt nie czuł się zagrożony, nikt nawet się temu nie dziwił.
Przed laty, gdy zostałem proboszczem parafii bez kościoła i plebanii, szukałem miejsca na zorganizowanie spotkania tworzącej się rady parafialnej. Nie było nas jednak stać na wynajęcie pomieszczeń w sąsiednich parafiach, gdyż zaproponowane ceny wynajmu znacznie przekraczały nasze ówczesne możliwości. Ostatecznie przyjęli nas bezpłatnie libańscy muzułmanie, którzy użyczyli nam sali na piętrze prowadzonej nieopodal restauracji. Na półpiętrze przywitał nas wówczas, ku naszemu zdziwieniu, piękny, dużych rozmiarów obraz Najświętszej Maryi Panny Niepokalanej - czytamy we wpisie ks. Rajewskiego na Facebooku.