Przypomnijmy: pan Grzegorz, mieszkaniec Gozdowa, emerytowany funkcjonariusz Służby Więziennej 13 czerwca wyruszył rowerem z Lizbony. Do Wrześni miał 3300 km. Przez kolejne dni jechał czasem upale, a czasem chłodzie i deszczu. Dziennie pokonywał ponad 100 km, choć zdarzyło się, że przejechał ich ponad 200.
Rowerzysta przyznaje, że miał po drodze kryzysy, ale motywował go cel, którym był zbiórka dla 6-letniej Alicji Bartkowiak.
Dziewczynka urodziła się z niespotykaną wadą genetyczną, która skutkuje szeregiem zaburzeń zdrowotnych. Ala przeszła już kilka poważnych operacji, przed nią kolejne. Do końca życia potrzebować będzie rehabilitacji i opieki specjalistów.
Pan Grzegorz codziennie relacjonował swoją drogę na Facebooku zachęcając do wpłat na specjalnie utworzone konto przeznaczone dla Ali.
Dla dziewczynki udało się zebrać ponad 20 tys. zł.
- Fizycznie i psychicznie osiągnąłem cel, ale mam lekki niedosyt, bo myślałem, że tych środków będzie więcej. Zdaję sobie jednak sprawę, że osób potrzebujących jest bardzo dużo. Jest wiele zbiórek. Pomimo tego niedosytu czuję ogromną wdzięczność wobec osób, które wsparły mój cel – mówił rowerzysta na mecie.
Przywitanie pana Grzegorza odbyło się koło sali bankietowej przy ul. Platynowej. Rowerzystę wprowadzili do Wrześni biegacze z Klubu Biegacza Kosynier. Pierwszą osobą, którą uściskał pan Grzegorz na mecie była Ala.
Więcej o wyprawie pana Grzegorza w najbliższym wydaniu „Wiadomości Wrzesińskich”.
14 0
Wielkie brawa dla Pana Grzegorz👍👍👍
8 0
Brawo!!!!!!!!!👍👍👍
8 0
Brawo! Takich zawodników nam potrzeba!
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz