Zamknij

Historia kołaczkowskiej gospody i ich właścicieli

18:51, 22.12.2018
Skomentuj

Było takie miejsce przed wojną w Kołaczkowie, gdzie schodziła się cała wieś w celach urzędowych, jak i rozrywkowych. Gościniec Michała Jankowiaka, ówczesne centrum wsi.

– To jest mój dom – pokazuje palcem Mirosław Pawlak na niemiecką gospodę, która znalazła się na pocztówce umieszczonej w książce „Ziemia i Powiat Wrzesiński na starej pocztówce”, którą w 2003 roku wydało Wydawnictwa Kropka.

– To jedyne ocalałe zdjęcie z tego domu w jego pierwotnym kształcie. Tę pocztówkę miał pan Śliwczyński. W latach 90. wasza gazeta pytała: kto to jest i gdzie to jest. Ten artykuł mam do dzisiaj. Zaraz pojechałem do Was i wyjaśniłem. Niech pan sam zobaczy jak ta widokówka jest ułożona. Największe zdjęcie ma gościniec, jest tutaj dwóch policjantów, są goście zajazdu, a w oknach właściciele. Pałac i kościół mają mniejsze zdjęcia – podkreśla M. Pawlak, mieszkaniec Kołaczkowa, właściciel historycznej posiadłości.

Dzisiaj przypominamy historię kołaczkowskiej gospody i ich właścicieli.

KOLONIZATORZY

Telewizja Polska przypomniała niedawno serial „Najdłuższą wojnę nowoczesnej Europy”, który opowiada jak Wielkopolanie walczyli z germanizacją. Kołaczkowo jest przykładem tego, że tę walkę Polacy przegrali. W drugiej połowie XIX wieku pruski zaborca nasilił walkę z polskością. Był to nie tylko kulturkampf, ale także wojna gospodarcza. W 1875 roku hrabia Gustaw Dąmbski sprzedał Kołaczkowo i Wszembórz za 380 tysięcy talarów Niemcowi Hugo Szulzowi z Petershagen koło Frankfurtu.

W 1902 wieś Kołaczkowo od Szulzów odkupiła Pruska Komisja Kolonizacyjna za 2,5 mln marek. Pruscy urzędnicy w dużej cześci rozparcelowali majątek między kolonistów niemieckich. W 1910 roku Kołaczkowo liczyło 273 mieszkańców, w tym 131 Niemców sprowadzonych przez komisję.

Pocztówka z Kołaczkowa z początku XX wieku

GOSPODA JANKOWIAKA

Prawdopodobnie dzięki kolonizacji Kołaczkowa powstała gospoda, której właścicielem był Niemiec Albert Roberecht. W 1909 powstało zdjęcie jego gospody, które użyto na karcie pocztowej (zdjęcie powyżej). W 1919 nierozparcelowany majątek Pruskiej Komisji Kolonizacyjnej przejął Urząd Osadniczy w Poznaniu. To on sprzedał tzw. resztówkę w Kołaczkowie Władysławowi Reymontowi. W maju 1920 Niemcy kołaczkowscy zaczęli masowo wyjeżdżać. Na mocy Traktatu Wersalskiego osiedleńcy musieli wybrać między polskim a niemieckim obywatelstwem. Ci, którzy wybrali niemieckie, tzw. optanci, musieli opuścić Polskę do 1925.

Jednak większość wyjechała w lipcu i sierpniu 1920, sprawiły to niepowodzenia polskiej armii w wojnie z bolszewikami. Większość emigrowała do Niemiec, wyprzedając majątek za grosze lub go porzucając. W ten sposób gospoda Roberechta trafiła w polskie ręce. Nabył ją gospodarz z Sokolnik.

Następnie odkupił ją na początku lat 20. Michał Jankowiak (ur. 1891), dziadek Mirosława Pawlaka od strony matki.

– Mój dziadek wzorem wielu dzisiejszych młodych wyjechał na saksy do Francji, gdzie pracował na kolei. Wrócił po 16 latach, zarobił tam trochę, a pieniądze postanowił zainwestować w ten gościniec i 13-hektarowe gospodarstwo – wyjaśnia kołaczkowianin.

Michał Jankowiak

CENTRUM WSI

W okresie międzywojennym gościniec Michała Jankowiaka pełnił istotną rolę, jako miejsce spotkań lokalnej społeczności. To tutaj zjeżdżali się rolnicy z buchajami i knurami na badania weterynaryjne. Tutaj lekarz z Miłosławia szczepił dzieci przeciwko ospie. Jak była potrzeba w gospodzie odbywały się także zebrania wiejskie. Michał Jankowiak był jednym ze współzałożycieli Ochotniczej Straży Pożarnej w Kołaczkowie.

Gościniec był także miejscem rozrywek. Tutaj schodziły się chłopy ze wsi i majątku na bilard.

– Jak mówiła moja mama, zawsze było tam wesoło i gwarno, grali w karty do rana – wyjaśnia Mirosław Pawlak.

W budynku funkcjonował także sklep kolonialny z artykułami spożywczymi i naftą do lamp. Właściciel był sprawnym handlowcem. Z klientami często rozliczał się w zbożu. Właściwie cały rok miał żniwa. Zboże spieniężał w żydowskich skupach we Wrześni i Miłosławiu.

WYRZUCENI Z DOMU

W 1939 Michał Jankowiak z żoną Józefą i czwórką dzieci zostali wyrzuceni przez Niemców z gospodarstwa. Wprowadzili się tutaj Niemcy o nazwisku Falkenberg.

Gospodę prowadziła pani Falkenberg, jej mąż był w wojsku i walczył na frontach II wojny światowej. – Cała moja rodzina znalazła schronienie w Nowej Wsi Podgórnej w gospodarstwie Pankowskich. Przesiedzieli tam całą wojnę. Żyli z lasu i Warty, żywili się grzybami, owocami z lasu i rybami – mówi Mirosław Pawlak.

Niemcy w gospodarstwie Jankowiaków zostawili „pamiątki”. Po 60. latach odnalazły się przypadkiem w ogródku.

– 20 lat temu tata przy pogłębianiu zagrodowego stawku wykopał ładowaczem ziemię. Po roku mama przy grabieniu tej ziemi znalazła swastykę, część godła III Rzeszy, które prawdopodobnie wisiało na ścianie w gospodzie. Przypuszczamy, że gdy Niemcy uciekali przed Rosjanami wrzucili ją prawdopodobnie do stawku – wyjaśnia Waldemar Pawlak, prawnuk Michała Jankowiaka.

Waldemar i Mirosław Pawlakowie

Żołnierze wolności gospodę uznali za mienie poniemieckie. Najpierw ograbili budynki z najcenniejszych rzeczy, pozdejmowali mosiężne klamki, poniszczyli meble. Rozpalili ognisko w jednym z pokojów na podłodze i niewiele brakowało, a spaliliby cały obiekt.

Po sowieckiej grabieży Michał Jankowiak odzyskał swoje nieruchomości. Restaurację pozwolono mu prowadzić jeszcze do początku lat 50. Prywatną inicjatywę zniszczono w końcu domiarami.

Ostatecznie zgodził się na wydzierżawienie pomieszczeń GS-owi z Borzykowa, który uruchomił tutaj sklep. To był długo, bo do połowy lat 70. jedyny punkt handlowy w Kołaczkowie. – Rodzice mieli dodatkowy dochód, a przecież w rolnictwie wtedy było bardzo ciężko – wyjaśnia M. Pawlak.

KULTYWUJĄ PAMIĘĆ

Dzisiaj dawna gospoda służy już tylko jako budynek mieszkalny. Pan Pawlak zbiera pamiątki rodzinne, interesuje się i dba o lokalną pamięć, obecnie głównie po linii związkowej, jest szefem Gminnego Związku Kółek i Organizacji Rolniczych. Dawniej czynił to także jako samorządowiec, bo w latach 1994-2002 był radnym i przewodniczącym Rady Gminy w Kołaczkowie. Dzisiaj pałeczkę historyczną przejmuje syn Waldemar. Historia gospody, Michała Jankowiaka i całej rodziny, to część ponad 700-letniej historii Kołaczkowa.

Artykuł ukazał się 14 września 2018 na łamach "Wiadomości Wrzesińskich".

Powstaje „Historia Kołaczkowa”, monografia i album poświęcony wsi Kołaczkowo. W związku z tym kolegium autorów zwraca się z prośbą do ludzi dobrej woli o udostępnianie zdjęć, dokumentów, pamiątek związanych z historią tej miejscowości. Obiecujemy, że każdy przedmiot wróci do właściciela lub zostanie skopiowany u niego w domu. Prosimy o kontakt: Eugeniusz Plewiński 692 407 553, Filip Biernat 502 565 297, Mariusz Gomulski 787 238 178.

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

ZnawcaZnawca

0 0

Ta odznaką co leży na stole to raczej proszę się nie chwalić.

07:14, 27.12.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0%