Zamknij

Jubileusz 40–lecia powołania Solidarności. Zapomniany bohater z Meramontu

09:05, 08.08.2020
Skomentuj

Bogusław Pelczyński tworzył Solidarność w Meramoncie, w stanie wojennym powielał i kolportował ulotki. Ma uzyskać status osoby represjonowanej przez reżim komunistyczny.

Bogusław Pelczyński, rocznik 1952, to jedna z legend wrzesińskiej Solidarności. Był inicjatorem powołania komisji zakładowej w Zakładzie Kompleksowej Automatyzacji Mera-Zap-Mont we Wrześni.

POJECHALI DO STOCZNI

Meramont był podwykonawcą Stoczni Gdańskiej i Szczecińskiej. Każdy statek w nich wybudowany był uruchamiany od strony automatyki, instalacji elektrycznej i silnika przez pracowników Meramontu.

– Po podpisaniu porozumień sierpniowych jako pierwsi z Wrześni pojechaliśmy do Gdańska zasięgnąć języka. W stoczni dostaliśmy szczegółowe informacje, jak stworzyć komisję zakładową. I taka powstała w Meramoncie, chyba jako pierwsza we Wrześni – mówi nam Pelczyński.

W pierwszej komisji zakładowej ważne role odgrywali także m.in.: Tadeusz Cichocki, Aleksander Raczyński, Ryszard Maliński i Gertruda Cywińska.

TABLICA O KATYNIU

Pod koniec 1981 roku dyrektor Meramontu Józef Kabaciński zgodził się na zamontowanie przed portiernią zakładu tablicy informacyjnej.

– W tej gablocie powiesiłem materiały dotyczące mordu w Katyniu, o którym wtedy naprawdę było wiadomo niewiele. Gdy ludzie szli na cmentarz komunalny, mogli przystanąć i poczytać o tym – wspomina Pelczyński.

Po tygodniu zjawili się funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa. Zażądali natychmiastowego zdjęcia tych materiałów z tablicy. – Zrobiła się z tego heca. Gablota była zamknięta na kłódkę, klucz natychmiast gdzieś wyrzuciliśmy. Musieli wzywać ślusarza, dopiero wtedy mogli zdjąć te materiały – śmieje się pan Bogusław.

Stał się wtedy ważną postacią Wrzesińskiej Rady Koordynacyjnej Solidarności, a więc zrzeszenia wszystkich komisji zakładowych z terenu powiatu wrzesińskiego. Dlatego znalazł się w kręgu zainteresowania SB.

Bogdan Narożny i Bogusław Pelczyński

KRYPTONIM „SŁABY”

Po wprowadzeniu stanu wojennego nie został internowany, ale przeprowadzono z nim rozmowę ostrzegawczo-profilaktyczną. SB rozpoczęła kontrolę operacyjną Bogusława Pelczyńskiego, w ramach kwestionariusza ewidencyjnego kryptonim „Słaby”.

Pelczyński podejrzewa, że nie internowano go ze względów osobliwej polityki przedsiębiorstwa. Meramontem rządzili wtedy twardogłowi komuniści. Dyrektorem w Poznaniu był Tadeusz Grabski, były członek Biura Politycznego KC PZPR, natomiast dyrektorem we Wrześni Józef Kabaciński, członek komisji rewizyjnej KC.

– Można powiedzieć, że działacze Solidarności w pewnym sensie byli chronieni. Nikt z Meramontu w Poznaniu i we Wrześni nie został internowany, a były ku temu podstawy – mówi nam Pelczyński.

W teczce założonej działaczowi z Meramontu znaleźliśmy odręcznie podpisaną lojalkę (dokument potwierdzający lojalność wobec władz PRL). Pelczyński zaprzecza, że taki fakt miał w ogóle miejsce.

Z KAŁACHEM PRZY PIERSI

Po 13 grudnia Bogusław Pelczyński zaczął działać w podziemiu. 22 grudnia wspólnie z Ryszardem Malińskim rozpoczął zbiórkę pieniężną dla ciężarnej żony Bogdana Narożnego, który został internowany w Gębarzewie.

– Pochwaliłem się pewnej osobie na ulicy, że właśnie przekazałem pieniądze pani Narożnej. Następnego dnia już miałem esbeka w domu. Zabrano mnie na przesłuchanie. Skończyło się na groźbach i pouczeniach – mówi nam Pelczyński.

Kwestionariusz ewidencyjny krypt."Słaby"
Odciski palców

Działacz został otoczony wianuszkiem informatorów bezpieki. To kontakty operacyjne: „KSZ”, „K”, „DH”, a przede wszystkim tajny współpracownik o kryptonimie „Lida” oraz „Krzysztof”.

4 lutego 1982 r. w drzwiach mieszkania Pelczyńskiego stanęło dwóch żołnierzy z kałachami i milicjant Andrzej Spychała. Odbyło się przeszukanie. Funkcjonariusze szukali ulotek i powielaczy.

– Jeden z żołnierzy przykładał mi tego kałacha do piersi. Byłem młody, bałem się. W kamienicy przy ul. Lenina mieliśmy dwa mieszkania. Na piętrze mieszkała moja mama z ojcem, natomiast na poddaszu moja babcia. Miała wtedy 88 lat i nie do końca orientowała się, co się dzieje. I jak mi przewracali te szafy i wywracali pościele, to babcia zaczęła wołać: „Panie milicjancie, ale on ma to wszystko do góry!”. I na szczęście ten milicjant tego nie usłyszał.

Legitymacja związkowa

Przesłuchiwany byłem całą noc. Esbek trzymał na biurku pistolet P-64. Nad ranem wywieźli mnie do Gębarzewa, tam też mnie przesłuchiwano. Wypuszczono mnie po dwóch dniach. Poszedłem do zakładu pracy. Dyrektor Kabaciński przywitał mnie słowami:– Niech pan mi nie dziękuje.

NEUTRALIZACJA

Przez całe lata 80. Pelczyński był „neutralizowany w środowisku” przez SB. Bezpieka skutecznie zniechęcała do niego ludzi. W 1986 r. zrezygnował z działalności w podziemiu.

[[reklama1]]

Dzisiaj stara się o uzyskanie statusu osoby represjonowanej z powodów politycznych i o uprawnienia kombatanckie. 8 sierpnia został przesłuchany w ratuszu w ramach procedury Urząd do Spraw Kombatantów.

– Jak mnie już przyklepią na cmentarzyku, to niech córki wiedzą, że coś w życiu zrobiłem – mówi.

Tekst ukazał się 17 sierpnia 2017 na łamach "Wiadomości Wrzesińskich".

Czy Twoim zdaniem represjonowani działacze Solidarności powinni otrzymywać dodatki do emerytury?

Ankieta zakończona, dziękujemy za oddane głosy. Wyniki głosowania są widoczne poniżej:
tak 0%
nie 0%
nie mam zdania 0%

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu wrzesnia.info.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%