Sympatycy burmistrza Miłosławia spoglądając na zachodzące w gminie zmiany mówią, że włodarz w piwnicy magistratu ma maszynkę do drukowania pieniędzy. Z kolei przeciwnicy Huberta Gruszczyńskiego twierdzą, że zadłuża samorząd.
Gdzie jest prawda? Zapytaliśmy o to Jolantę Litka, która finansami gminy Miłosław zarządza od połowy 2020 roku (na zdjęciu głównym).
– Na koniec roku 2020 zadłużenie gminy wynosiło 9,22 mln zł, z czego 5,05 mln zł stanowią kredyty z lat 2010-2012. Będą one spłacane do 2027 roku. Według prognoz na koniec roku zadłużenie w najgorszym scenariuszu spadnie do 8,75 mln zł, a w optymistycznym do 7,75 mln zł. Co ważne, będą przy tym realizowane kolejne inwestycje, w tym m.in. budowa żłobka na terenie Orzechowa i budowa przedszkola w Miłosławiu – mówi J. Litka.
Dodajmy, że zadłużenie samorządu na koniec 2018 roku wynosiło 11 199 584 zł a na koniec 2019 roku 10 521 207 zł.
Skarbnik J. Litka przyznaje, że docierają do niej głosy, że w piwnicach urzędu znajduje się maszynka do drukowania pieniędzy. Zapewnia jednak, że i w tej plotce nie ma ani ziarenka prawdy.
ciekawy09:56, 06.04.2021
4 5
Niech powie skąd ta kasiora się bierze ? 09:56, 06.04.2021
Miloslawianin09:59, 06.04.2021
4 9
Następne przekręty i matactwa w miloslawiu 09:59, 06.04.2021
z troski o polszczyz15:41, 06.04.2021
2 1
Pani Litka zdecydowanie się deklinuje :) 15:41, 06.04.2021