„Król norek” musi przeprosić Otwarte Klatki

Sąd utrzymał w mocy wyrok, zgodnie z którym Rajmund Gąsiorek, hodowca norek z Wielkopolski, nazywany „polskim królem norek”, został uznany za winnego pomówienia Otwartych Klatek. 

Sprawa dotyczyła wypowiedzi Rajmunda Gąsiorka z 2019 roku na Forum Wołowiny w Warszawie. Hodowca publicznie twierdził, że Otwarte Klatki miały kupić dom w pobliżu jego fermy, aby wesprzeć protestującą mieszkankę Kawęczyna. Jak ustalił sąd, zdarzenie to nigdy nie miało miejsca, a zarzut miał na celu jedynie wzbudzenie nieufności wobec organizacji i dyskredytowanie jej działań.

–  Zamiast kierować wobec nas bezpodstawne oskarżenia, to przedstawiciele branży furtzarskiej powinni wziąć odpowiedzialność za skutki swojej działalności i za problemy, które od lat sygnalizują im mieszkańcy wsi – skomentował wyrok na swoim blogu  prezes Stowarzyszenia Otwarte Klatki Paweł Rawicki.

Spory sądowe między R. Gąsiorkiem, a Otwartymi Klatkami sięgają 2014 roku. Wtedy to hodowca norek oskarżył Otwarte Klatki o zniesławienie, twierdząc, że filmy z jego fermy, które opublikowało stowarzyszenie, tak naprawdę nie pochodzą z jego hodowli. Po czterech latach sąd uznał, że nagrania były autentyczne i zostały wykonane właśnie na fermie w Pawłowie, tak jak wskazywali aktywiści Otwartych Klatek.

– Hodowcy zwierząt futerkowych uciekają się do kłamstw i pomówień, aby bronić swojej branży. Podobna sytuacja miała miejsce, kiedy w 2014 roku Szczepan Wójcik opowiadał o “zuchwałym ataku” SOKO Tierschutz na fermę w Granowcu nazywając działania organizacji “ekoterroryzmem”. SOKO Tierschutz wniosło pozew przeciwko zarówno Szczepanowi Wójcikowi jak i spółce Fratria prowadzącej portal wgospodarce.pl. W kwietniu 2019 Sąd Apelacyjny w Warszawie przyznał, że doszło do naruszenia dóbr osobistych. Szczepan Wójcik zamieścił przeprosiny w wyniku tego wyroku –  zauważa Paweł Rawicki.

Otwarte Klatki oczekują na zamieszczenie przeprosin przez Rajmunda Gąsiorka.

– Będziemy walczyć o prawdę. Nie dlatego, że lubimy spory sądowe, lecz dlatego, że kłamstwa uderzają zarówno w nas, jak i całe ruchy społeczne.Trzymamy się faktów, bo to one są fundamentem każdej zmiany, jaką wprowadzamy. Nie odpowiadamy pomówieniem na pomówienie i nie będziemy tego robić. Gdy pojawiają się nieprawdziwe oskarżenia, kierujemy sprawy tam, gdzie powinny trafić – do sądu. Kolejne wyroki pokazują jasno, że to dobra droga – stwierdza prezes Otwartych Klatek. 

.