„Ta sprawa zabiera mi tlen”. Senator Fedorowicz broni skazanego za morderstwo

Senator Grzegorz Fedorowicz staje w obronie Jarosława Sosnowskiego skazanego na 25 lat więzienia za brutalne zabójstwo i gwałt. Zdaniem polityka za zbrodnię odpowiada ktoś inny.

Jarosław Sosnowski pochodzi z Ciążenia w powiecie słupeckim. Mężczyzna ma 42 lata. Dramat, który zaważył na jego życiu wydarzył się w 2004 roku. Tego dnia Jarosław wybrał się na dyskotekę do modnego wówczas klubu Faraon w Lądku. Spotkał się tam ze swoją dziewczyną Sylwią, która wyszła wcześniej niż on.

Po wyjściu Sylwii Jarosław spotkał inną znajomą – Magdę. Bawili się razem, po czym wyszli i udali się do pobliskiego zagajnika. Tam doszło między nimi do zbliżenia. Nieco później wrócili oboje do swoich domów.

Kilka godzin później w zagajniku znaleziono ciało Małgorzaty W, która także bawiła się na tej samej dyskotece. Była obnażona. Na jej ciele znajdowały się liczne obrażenia. Jak wykazała sekcja młoda kobieta została uduszona.

Na podstawie zeznań szatniarza powiązano Jarosława z Małgorzatą W.  Choć zeznania były niespójne, to Jarosława oskarżono o morderstwo, do którego przyznał się podczas przesłuchania. Jarosław mówi, że był wtedy bity i zastraszany przez policjantów, którzy mieli grozić śmiercią jemu i jego rodzinie. Nie wytrzymał i przyznał się.

Zeznania Jarosława nie zgadzały się z obrażeniami, które znaleziono na ciele ofiary. Na miejscu zbrodni nie znaleziono DNA, odcisków palców ani żadnych innych śladów pozostawionych przez mężczyznę. Na bieliźnie zamordowanej znajdowały się za to włosy całkiem innej osoby.  Śledczy nie próbowali nawet ustalić, do kogo należą.

Nikt z uczestników dyskoteki nie widział razem Jarosława i Małgorzaty W., a w Faronie bawiły się wówczas tłumy.

Badania psychologiczne wykazały, że oskarżony nie ma zaburzeń i nie nadużywa alkoholu. Wskazano tylko, że ma on niską odporność na stres co może tłumaczyć jego przyznanie się do winy podczas przesłuchań.

Mimo tego Jarosława skazano na 25 lat więzienia. Mężczyzna twierdzi jednak, że jest niewinny. Odsiedział już 21 lat.

Rodzina Jarosława jest przekonana, że przyznanie się do winy wymuszono. Poszukując pomocy bliscy mężczyzny zwrócili się do senatora Grzegorza Fedorowicza, byłego zastępcy dyrektora generalnego Służby Więziennej.

Polityk mówi, że początkowo podchodził do sprawy z dystansem, jednak po zapoznaniu się z aktami, a także rozmowach przeprowadzonych z Sosnowskim i jego bliskimi doszedł do przekonania, że mężczyzna faktycznie nie popełnił zbrodni.

- To sprawa, która zabiera mi tlen. Sprawa, która nie daje mi funkcjonować normalnie – mówi senator w rozmowie na kanale Kryminalna Polska.

Fedorowicz podkreśla, że w swojej karierze zawodowej przeprowadził tysiące rozmów z więźniami  i potrafi ocenić ich zachowanie.

Senator stwierdza, że zamierza walczyć o Jarosława i apeluje o pomoc.

- Bardzo proszę o kontakt wszystkie osoby, które mogą wnieść coś nowego do tej sprawy. Kiedy słupeckie media opisały wszystko dostałem tajemniczą wiadomość od osoby, która prosiła mnie o kontakt w tej sprawie. Pisała do mnie z mejla specjalnie założonego na tę okoliczność. Bardzo proszę tę osobę o kontakt – mówi senator Federowicz.

Poniżej cała rozmowa z kanału Kryminalna Polska.