Mikołaj Kubiaczyk jest znanym w okolicy przedsiębiorcą budowlanym z Kokoszek (ZRW Kubiaczyk). Był radnym powiatowym, Na co dzień wspiera inicjatywy sportowe i rozwojowe w regionie.
Oprócz niego na wyprawę do Ekwadoru wybierają się: Arkadiusz Bochniak, doktor nauk fizycznych, badacz i podróżnik, na co dzień pracownik Instytutu Maxa Plancka w Niemczech, gdzie prowadzi projekt w ramach stypendium Humboldta, a także Przemysław Lebiedziński, kierownik Zespołu Placówek Specjalistycznych w Gdyni, psycholog, pedagog i społecznik.
– Znamy się, byliśmy już na wspólnej wyprawie do Ekwadory, gdy chcieliśmy zdobyć siedem wulkanów. Zyskaliśmy jakieś doświadczenie, wiemy, jak wygląda logistyka. Tym razem wchodzimy na własną rękę, bez wsparcia klubu – wyjaśnia nam Mikołaj Kubiaczyk.

PIĘKNE I TRUDNE
Celem ekspedycji jest zdobycie trzech pięciotysięczników: Carihuairazo (5020 m), El Altar (5320 m) oraz Antisany (5758 m). Ten ostatni to według organizatorów wyprawy jeden z najtrudniejszych, ale i zarazem najpiękniejszych szczytów Ekwadoru. Wspinacze chcą przede wszystkim zdobyć te dwa wyższe, bardzo wymagające szczyty. 
– To najtrudniejsze szczyty w Ekwadorze. One nie są zbyt popularne, ponieważ po pierwsze, El Altar jest w środku dżungli i żeby się tam dostać, trzeba zorganizować karawanę i przedzierać się nią przez dżunglę, błotnistą drogą. A później zaczyna się wspinaczka w górach. Natomiast Atisana to duży lodowiec, na którym nie ma drogi. Za każdym razem trzeba wyznaczyć nową drogę, aby dostać się na szczyt. Nawet nie wiem, czy ktoś z Polaków wszedł na El Altar. Nie znalazłem żadnej informacji na ten temat – mówi Kubiaczyk. 
Ekipa wybiera się do Ekwadoru na początku lutego 2026. Będzie to dwutygodniowa eskapada.

PRZYGOTOWANIA
Rozgrzewka przed tym ekstremalnym wysiłkiem już się rozpoczęła. 9 listopada Mikołaj Kubiaczyk weźmie udział w maratonie w Atenach.
– Następnie ruszają przygotowania. Będzie to na pewno trening biegowy, trzy razy w tygodniu, który przygotuje mi Tomek Szymkowiak. Dodatkowo również trening na siłowni, który będzie miał na celu wzmocnienie mięśni, a także ćwiczenia na schodach mechanicznych z obciążonym 20-kilogramowym plecakiem, ponieważ właśnie takich będziemy używać podczas wyprawy – wyjaśnia wspinacz z Kokoszek.
Planowane są też treningi w górach. Będą to wyjścia po sześć, siedem godzin, aby powzmacniać odpowiednie partie mięśni. 
– To będzie wyprawa mocno trekkingowa, dużo trzeba będzie się przemieszczać. Dziennie jakieś 10 km do zrobienia, a do tego dochodzi wysokość. Niektóre szczyty są wspinaczkowe, trzeba będzie się tam sporo wspinać, więc siłownia jest nieodzowna – zapewnia Mikołaj Kubiaczyk. 
Zapowiada się wyprawa pełna wyzwań, emocji i niezwykłych widoków. Przedsięwzięcie wspiera Zakład Robót Wielobranżowych Kubiaczyk.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz